POZIOM: 7-10
Są wypieki świąteczne, które można przygotować w godzinę, ale te które są
najsmaczniejsze, potrzebują czasu i pracy zespołowej – mowa oczywiście o
pierniczkach. Na moim świątecznym stole mogłoby zabraknąć wielu rzeczy, ale
pierniki to punkt obowiązkowy. To nie tylko kwestia wyjątkowego smaku, ale przede wszystkim
wieloletniej tradycji - ich przygotowanie to cały rytuał. Trzeba zacząć już na 2-3 tygodnie przed Świętami. Ciasto
najlepiej przygotować na wieczór, a następnego dnia rozpocząć pieczenie – poniżej
składniki na ciasto – natomiast sama receptura to już sekret mojej mamy.
Wszystko oczywiście (jak to zwykle mamy i babcie) robi na oko, więc opisanie
tej całej alchemii to rzecz niewykonalna;)
Składniki:
• 2 kg mąki
• 1 kg cukru
• ½ kg smalcu
• 10 jajek
• 1 szklanka cukru
• 2 duże łyżki amoniaku
• 2 łyżki cynamonu
• 2-3 przyprawy do pierników lub 2 łyżki goździków
• miód sztuczny
• 1 szklanka kawy zbożowej lub rozpuszczalnej
• kakao
Jako dziecko pomagałam w pieczeniu wycinając z ciasta pierniczki - wałkowanie ciasta i obsługa piekarnika to
była domena mamy. Warto wybrać foremki, które spodobają się dzieciom – takie w
typowo świąteczne kształty, jak poniżej – postacie z szopki, czy zwierzątka.
Po upieczeniu i wystygnięciu pierniczków można się zabrać za ich dekorację.
Tu zaczyna się prawdziwa rodzinna praca zespołowa...
Pierwsza warstwa dekoracyjna
to lukier – jedna osoba musi więc lukrować pierniki, a kolejne ozdabiać je zanim
polewa zaschnie. Najlepiej więc podzielić wszystkie ozdoby na miseczki – w jednej
umieścić kolorową posypkę, w drugiej rodzynki, w kolejnych orzechy, żurawinę itd.
i podzielić role tak, żeby każdy domownik był odpowiedzialny za jedną miseczkę –
w ten sposób stworzymy małą taśmę produkcyjną. Ozdabianie pójdzie sprawnie, a
dzieci będą miały przy tym sporo zabawy.
Moim ulubionym punktem przygotowywania pierniczków było podjadanie tych,
które są już gotowe i wyjadanie słomką posypki, która rozsypała się pomiędzy
nimi.
Kiedy całość jest już gotowa trzeba przechować pierniczki tak, żeby dotrwały
do Świąt. A zagrożenia są dwa – niewłaściwie przechowywane mogą stwardnieć – a wtedy
tylko maczane w gorącej kawie są do przełknięcia; albo gorzej - źle schowane -
zostaną wyjedzone przez domowych łakomczuchów.
Najlepiej przechowywać je w kartonie wyłożonym papierem do pieczenia, na
wierzch również przykryć je ściereczką kuchenną i jeszcze jedną warstwą
papieru, a tak zabezpieczony karton dobrze schować :)
Udanej zabawy i smacznego
!