POZIOM: 0-1
Kompletowanie tzw. wyprawki dla
pierworodnego/-nej to jedno z pierwszych większych wyzwań
logistyczno-finansowych dla przyszłych rodziców. Dla większości z nas jest to
dość przyjemne doświadczenie, zwłaszcza dla mam, które na fali rodzącego się
instynktu macierzyńskiego zaczynają wić gniazdko dla swojego maleństwa. Rynek produktów dla dzieci jest na tyle rozbudowany, że wyprawka to
nie zwykła lista zakupów – musi być przemyślana i poprzedzona szerokim
rozeznaniem tematu, a nawet po tak wnikliwych przygotowaniach często pod
wpływem emocji (tudzież uroku akcesoriów dla dzieci) kupujemy za dużo, albo
rzeczy nietrafione, które zamiast ułatwiać nam później opiekę nad maleństwem,
zagracają niepotrzebnie mieszkanie i są naszym finansowym wyrzutem sumienia;)
Postanowiłam zastanowić się więc
jakie gadżety wyprawkowe są bezużyteczne i zasięgnęłam opinii mam zrzeszonych w grupę (na portalu społecznościowym) do której sama należę. Odzew był spory, a opinie bardzo rozbieżne. Prosząc mamy o opinie zasugerowałam na przykład, że nieprzydatna jest poduszka do karmienia i śpiworek. Okazuje się, że co mama to opinia, a każde dziecko jest inne, więc gadżety które dla jednych są bezużyteczne, dla innych mam są zbawieniem. To dobra wiadomość dla producentów akcesoriów dla dzieci i serwisów aukcyjnych, gorsza dla naszych portfeli, ale komu jak nie nam i naszemu dziecku należy się wszystko co najlepsze :)
jakie gadżety wyprawkowe są bezużyteczne i zasięgnęłam opinii mam zrzeszonych w grupę (na portalu społecznościowym) do której sama należę. Odzew był spory, a opinie bardzo rozbieżne. Prosząc mamy o opinie zasugerowałam na przykład, że nieprzydatna jest poduszka do karmienia i śpiworek. Okazuje się, że co mama to opinia, a każde dziecko jest inne, więc gadżety które dla jednych są bezużyteczne, dla innych mam są zbawieniem. To dobra wiadomość dla producentów akcesoriów dla dzieci i serwisów aukcyjnych, gorsza dla naszych portfeli, ale komu jak nie nam i naszemu dziecku należy się wszystko co najlepsze :)
A oto subiektywna lista bardziej lub mniej przydatnych elementów
wyprawki.
Gadżety, które są przydatne dla większości mam to:
- poduszka do karmienia – okazuje się bardzo przydatna, nie
tylko do karmienia ale również do spania zarówno już w ciąży jak i po niej. Niektóre
mamy kładą na niej dziecko, a kiedy maluch podrośnie sam może się nią bawić.
Niektóre mamy używają jej bardzo krótko, tylko na początku, kiedy dziecko jest
bardzo malutkie
- śpiworek – ogromną zaletą jest to, że dziecko się z niego
nie wykopuje tak jak z kocyka czy kołderki - zdecydowanie więcej mam sobie go chwali
niż uważa za zbędny, ale są dzieci, które w nim nie usną lub mamy, które
obawiają się, że maluszkom zmarzną rączki
- bujaczek – dla wielu mam jest niezbędny – jest w użyciu
codziennie, ale są też mamy które nie używają go wcale
Zdania są podzielone
w przypadku:
- podgrzewacza – nieprzydatny jest zapewne dla mam karmiącym
piersią, ale już przy karmieniu mlekiem modyfikowanym przydatność urządzenia
wzrasta
- rożka i wszelkiego rodzaju otulaczków – nie
wszystkie dzieci lubią mieć ciasno tak jak w brzuszku mamy, a w przypadku
rożków często okazuje się , że rzepy są w złych miejscach i trzeba je wiązać
pieluszką tetrową, co tylko zwiększa szanse na uwolnienie się malucha z rożka
już w kilka minut po zawinięciu
- klinu do łóżeczka – niektóre dzieci z nich zjeżdzają, ale
podczas choroby to sprawdzony sposób na zaśnięcie zwłaszcza gdy dziecko ma
katar lub kaszle
- niani elektronicznej – według niektórych mam wynalazcy niani
elektronicznej należy się Nobel, inne mamy uważają, że sprawdzi się tylko na
większym metrażu
- monitora oddechu – oby nie musiał się przydać, ale są mamy,
które muszą być bardziej czujne i w takich sytuacjach ten gadżet świetnie się
sprawdza
- małych nożyczek do paznokci – podobno poręczniejsze są
mini-cążki
Można sobie poradzić
bez:
- sterylizatora – i tu zarówno mamy karmiące piersią jak i mlekiem modyfikowanym przyznają, że urządzonko częściej zbiera kurz niż jest w użyciu
- sterylizatora – i tu zarówno mamy karmiące piersią jak i mlekiem modyfikowanym przyznają, że urządzonko częściej zbiera kurz niż jest w użyciu
- pościeli do łóżeczka i do wózka – nie sprawdza się tak
jak kocyk czy śpiworek
- bucików dla niemowlaka – dla większości mam są zbędne –
spadają z nóżek, dziecku jest w nich niewygodnie, a zimą zamiast nich można
niemowlakowi założyć kombinezon lub cieplejsze skarpetki
- gruszki – lepiej sprawdza się aspirator
- termometru do wody – po kilkudziesięciu kąpielach nabiera
się wyczucia co do temperatury wody
- kaftaników – wielu mamom się nie przydały
Nie warto kupować w
dużych ilościach:
- ciuszków – więkoszość mam zgadza się, że dzieci bardzo
szybko rosną i nawet nie zdążyły im ubrać wszystkich ubranek w danym rozmiarze
(zwłaszcza dzieciom urodzonym latem)
- tzw. „dorosłych” ciuszków czyli ogrodniczek, jeansowych
sukienek, jeansów w małych rozmiarach (56-62) – nadają się tylko na wielkie
wyjścia, a na co dzień zalegają w szafie
- pluszaków i zabawek – zagracają mieszkanie
- zbyt wielu kosmetyków do pielęgnacji, a w szczególności –
oliwki (według mam jest tłusta, przereklamowana, a emolient do kąpieli w zupełności
wystarczy) czy pudru
- czasopism dla mam – również zagracają mieszkanie, a wszystkie
potrzebne informacje można znaleźć przecież w Internecie
Kilku mamom nie
przydały się:
- bawełniane czapeczki
- szczotka do włosów
- laktator
- szelki do chodzenia/ chodzik
- kojec
- projektor
- siateczka do owoców (przy nauce gryzienia)
- chusta (do noszenia dziecka)
- leżaczek do kąpieli
- huśtawka
Kompletna porażka
wyprawkowa to:
- prześcieradełko na przewijak – mamy, które chciałyby go
używać musiałyby je codziennie prać
- why-cry – delikatnie mówiąc to gadżet dla mało domyślnych ;)
- poduszka pod pupę po porodzie – nie przynosi ulgi
- baldachim – jest kupowany pod wpływem emocji, a potem
idzie w odstawkę
- grzebyk do włosów (najczęściej w zestawie do szczotki) –
też nie potrafię znaleźć dla niego zastosowania ;)
Zaskoczyło mnie, że
niektóre mamy radzą sobie bez:
- łóżeczka
- wanienki
Rzeczy o których
istnieniu się właśnie dowiedziałam (ale pocieszające jest to, że nie są przydatne)
to:
- płozy ( z ich pomocą z łóżeczka można zrobić kołyskę)
- czapeczka po kąpieli
- tzw. niedrapki
Po zestawieniu opinii mam można śmiało zweryfikować własną listę wyprawkową. Natomiast wnioski z nich są takie, że nie
warto kompletować całej wyprawki na zapas, tylko ograniczyć się do minimum, a kolejne
rzeczy dokupować w miarę, jak pojawi się na nie zapotrzebowanie. Poza tym, na
pewno nie warto kupować pod wpływem emocji lub nacisków ze strony "dobrych" doradców.
Wszystkim mamom, które podzieliły się
swoim doświadczeniem w imieniu swoim i czytelników bloga
DZIĘKUJĘ
DZIĘKUJĘ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz