czwartek, 26 czerwca 2014

Huśtawki czar

POZIOM: 3-6

Za każdym razem kiedy przechodzę koło placu zabaw widzę co najmniej jedno roześmiane dziecko na huśtawce i równie zadowolonego tatę, który je huśta. Znajomy, tata trzylatki, niedawno zafascynowany opowiadał, jak to córcia przekonała się do huśtawki i może na niej siedzieć nawet godzinę - totalnie oczarowana, a on w tym czasie może załatwić wiele spraw przez telefon albo po prostu - zresetować się po pracy. To tłumaczy dlaczego tatusiowe tak chętnie okupują huśtawki, ale nie tylko. Im dziecko starsze tym bardziej poszukujemy zabaw czy zabawek, które na dłuższą chwilę je zainteresują - huśtawka jest w tym przypadku idealna. Jak wytłumaczyć jej fenomen? Najlepiej chyba cofnąć się do czasów kiedy samemu miało się kilka lat. Siadając na huśtawce nagle odrywaliśmy się od ziemi i byliśmy jakby więksi, przez to, że huśtając się mogliśmy obserwować świat z innej perspektywy. Jest coś absolutnie magicznego w tym unoszeniu się nad ziemią, zarówno wtedy kiedy huśtaliśmy się sami, a tym bardziej kiedy robił to tata czy dziadek, którzy mieli więcej siły.
 
 
Huśtawka sprawdza się nie tylko na placu zabaw czy w ogrodzie, ale śmiało można ją zamontować także w domu. Większość dzieci będzie się na niej świetnie bawić, a te nieco strachliwe czy mające lęk wysokości, będą miały okazję trochę oswoić te lęki.

sobota, 21 czerwca 2014

Sezon na gofra

POZIOM: 3-6
 
Wakacje tuż tuż, a wraz z nimi sezon na słodkie przekąski takie jak lody, wata cukrowa czy gofry. Dzieci je uwielbiają, wiadomo - słodkie, kolorowe, pachnące... żaden spacer na którego trasie znajdzie się przysłowiowa "budka" z tymi przysmakami nie obejdzie się bez nich. Każdy rodzic wie, że szczególnie trudno ominąć takie punkty będąc na rodzinnych wczasach. A te niewinne z pozoru lody nie tylko topią budżet rodzinny, ale też ich jakość (zawartość cukru, sztucznych barwników i konserwantów) może budzić nasz słuszny niepokój. I te wszystkie dodatki do lodów czy gofrów typu frużelina czy bita śmietana z proszku - jedyne na co wpłyną korzystnie to na rozwój fałdek na małych brzuszkach ;)
 
Gofry można jednak przygotować w domu. Mamy wtedy nie tylko wpływ na to ile cukru będzie zawierało samo ciasto na gofry, ale też na dodatki jakie zjedzą nasze dzieci. A teraz, kiedy sezon na owoce w pełni nie ma nic lepszego niż świeże truskawki, czereśnie, borówki czy maliny.
 
Żeby zorganizować domową ucztę z gofrem w roli głównej będziemy potrzebować: 
  • gofrownicy (wydatek od ok. 50-100 zł)
  • dużej miski
  • miksera
  • małej nabierki

Oraz składników na ciasto - wypróbowany przepis poniżej:  
 
  • 2 jajka
  • 2 szklanki mąki
  • ½ szklanki oleju, rozpuszczonej margaryny lub masła
  • 1 i ¾ szklanki mleka
  • 4 łyżki cukru
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • ¼ łyżeczki soli 
 
Dodatki:
  • świeże owoce: truskawki, maliny, borówki, czereśnie itp.
  • bita śmietana
  • kolorowe posypki
  • polewa karmelowa

Wszystkie składniki ciasta dokładnie mieszamy - najlepiej mikserem. Na rozgrzaną płytę gofrownicy wlewamy jedną porcję ciasta. Ważne żeby ciasto wlać szybko i równomiernie rozprowadzić je na płycie gofrownicy, dlatego najlepiej używać w tym celu małej nabierki. Zamykamy górną pokrywę. Gofry pieczemy ok. 5-7 minut. W połowie cyklu pieczenia uchylamy górną pokrywę gofrownicy - na ok. 3 sekundy - w ten sposób wyeliminujemy nadmierną ilości wydobywającej się pary
 
Nie warto zrażać się pierwszymi niezbyt udanymi goframi, wychodzą dopiero po kilku podejściach.
 
Po wystygnięciu gofry można udekorować różnymi dodatkami czyli przekrojonymi na mniejsze kawałki owocami, polewą czy bitą śmietaną - wybór dodatków najlepiej powierzyć maluchom - one będą wiedzieć najlepiej na jakie gofry mają ochotę :)
 
Poniżej kilka pomysłów:

 
 Gofry z malinami i borówkami...
 
 
z czereśniami i borówkami...
 
 
bita śmietana z borówkami, malinami i polewą karmelową...
 
 
czy truskawki i borówki z bitą śmietaną i kolorową posypką. 
 
Smacznego :)

sobota, 14 czerwca 2014

Mydło lubi kąpiele...

POZIOM: 0-1

...kiedy woda gorąca (...)" pamiętacie ten hit z dzieciństwa?! I ten teledysk - szczęśliwe dzieci chlupiące się w wodzie?! Ale czasem woda jest za gorąca, a kąpiel to dla malucha forma tortury. Jeden z moich wujków wspomina, że do dziś ma uraz do kąpieli w wannie. Jako dziecko był kąpany w za ciepłej wodzie, w dodatku z octem (takie czasy - dziś mamy emolienty;)) a już prawdziwą traumą było dla niego spłukiwanie szamponu z głowy - strumień gorącej wody i to paskudne szczypanie w oczy. 

Nie wszystkie dzieci lubią kąpiele, ale my jako rodzice możemy zrobić bardzo dużo, żeby zmienić kąpiel w prawdziwy domowy rytuał na który dzieci będą czekać i który po latach będą bardzo dobrze wspominać. 

Najpierw sprawy techniczne, czyli odpowiednia wanienka dla dziecka - można kupić tradycyjną, która mimo, że jest ogromna jest wygodna. Jej największą wadą jest to, że zajmuje dużo miejsca w łazience, a zabranie jej ze sobą na wyjazd jest niewykonalne. Można też kupić wanienkę FlexiBath - wygodna, wcale nie taka mała jak się wydaje, a najważniejsze można ją złożyć - czyli na rodzinny wyjazd w sam raz.

 
Druga ważna sprawa to dobór kosmetyków do kąpieli - a jest w czym wybierać. Większość płynów i szamponów dla niemowląt naprawdę nie szczypie w oczy i jest łagodna dla ich skóry. Ja osobiście polecam emolienty - trochę większy wydatek niż płyn 2w1, ale nie uczula, a skórka jest aksamitna.

A na koniec temperatura i ilość wody w wanience. Na początku większość rodziców używa termometru do wody, po czasie wodę wlewa się na wyczucie. Ważne żeby woda była niewiele cieplejsza od temperatury ciałka naszego dziecka. 

Ważne, żeby każdą kąpiel zaczynać jakimś stałym punktem, na przykład zawsze powtarzać czynności pielęgnacyjne przed kąpielą w tej samej kolejności. A samą kąpiel możemy urozmaicić piosenką, choćby tym nieśmiertelnym hitem fasolek. 

Kąpiel powinna być dla malucha przyjemnością. Wszystkie czynności pielęgnacyjne powinny być robione z wyczuciem i delikatnie. Po włożeniu malucha do wanienki najlepiej zacząć od delikatnego ochlapania go wodą, tak, żeby się oswoił. Spłukiwanie szamponu z włosów też nie musi być traumą - jest taki gadżet jak rondo czy jak kto woli daszek do kąpieli - dzięki niemu żaden strumień wody maluchowi niestraszny;) 
 
 
Oczywiście są maluchy, które nie usiedzą spokojnie, zwłaszcza w wanience - dla nich trzeba przygotować dodatkowe atrakcje, czyli zabawki do kąpieli. Dla ząbkujących, podgryzających wszystko maluchów idealne będą gumowe zabawki np. zwierzątka. Najlepsze są takie, które tryskają wodą i piszczą po naciśnięciu.

 
Starsze niemowlęta chętnie pobawią się bardziej zaawansowanymi zabawkami, przykładowo wielorybem do którego można wrzucać klocki. 

Dobrą zabawką będzie też raczek, który zacznie się ruszać, kiedy maluch będzie wlewał w niego wodę.

 
Chłopcom na pewno przypadnie do gustu statek piracki.

 
Z takimi zabawkami każda kąpiel będzie prawdziwą przygodą.