sobota, 21 marca 2015

Wydmuszkom już dziękujemy

POZIOM: 3-6

Jeszcze z czasów przedszkola przygotowania do Wielkanocy kojarzą mi się z robieniem wydmuszek. Ile jajek się zmarnowało, kiedy tata próbował jak najdelikatniej wydmuchać ich zawartość nie uszkadzając skorupki! A później trzeba było to bezpiecznie donieść do przedszkola, pomalować farbami (robiąc przy tym niezły bałagan) i przynieść do domu. Ktoś kto to wymyślił chciał chyba zniechęcić przedszkolaki i ich rodziców do jakiegokolwiek zaangażowania w robótki ręczne ;)

Są o wiele łatwiejsze sposoby na wyczarowanie z jajek ciekawych dekoracji. Po pierwsze jajka można ugotować na twardo i ozdobić je na krótko przed niedzielnym śniadaniem wielkanocnym. Nic nie sprawdzi się tak dobrze jak filc (zobacz też post RODZINNE FILCOWANIE).




Wystarczy kilka kawałków tego materiału w różnych kolorach, nożyczki, taśma dwustronna, kilka ugotowanych jajek i duże pokłady wyobraźni. Przy wycinaniu małych elementów, takich jak uszka, oczka, nosek czy dziób nieodzowna będzie pomoc rodziców, ale naklejać gotowe elementy przedszkolak może już sam. Tym bardziej, że im więcej ich wytniemy, tym więcej dziecko ma dowolności w stworzeniu swojej "pisanki".




Powyżej klasyka, czyli zajączek wielkanocny i kurczak. Kilka elementów, chwila roboty, a zabawa na całe przed-wielkanocne popołudnie. Przy wielkanocnym śniadaniu dziadkowie i reszta rodziny na pewno będą zachwyceni tym, co wnuczkom udało się zrobić. Dodatkowo, przed zjedzeniem filcowe elementy bardzo łatwo można odkleić.

sobota, 14 marca 2015

Rysowanie na wiele sposobów

Przenieśmy się do czasów naszego dzieciństwa i spróbujmy sobie przypomnieć najprostsze, a jednocześnie najbardziej zajmujące nas wtedy zabawy... rysowanie na pewno będzie w czołówce. Wystarczyła kartka papieru, zestaw kredek i można było dać upust swojej wyobraźni. Czasami wystarczył nawet patyczek i bazgrało się po piachu, a co odważniejsi zostawiali ślad swojej twórczości na ścianach. Nasze dzieci mają teraz dużo więcej możliwości do wyboru, a rysowanie urasta do rangi rodzinnej rozrywki. Czy to dobrze czy źle oceńcie sami...

POZIOM: 1-3

Kredki

Zacznijmy od klasyki, czyli kredki i kartka papieru. Dla maluszków najlepsze będą takie mniejsze kredeczki - dzięki temu oczko będzie całe ;) Taki zestaw to gwarantuje świetną zabawę, ponieważ maluszki szybciutko uczą się trzymać kredkę, a kartka to dodatkowa atrakcja bo można ją gnieść i testować na różnych powierzchniach - na podłodze, na dywanie, czy nawet na szafce. Zabawa z tym zestawem wymaga jednak dużej czujności ze strony rodziców. Maluchy bardzo lubią podgryzać kredki, a kartkę też mogą uznać za zdrową przekąskę :) 

Znikopis

To nic innego jak plastikowa tablica, która sama się zmazuje. Świetnie sprawdza się u maluchów, bardzo szybko uczą się operować długopisikiem i samodzielnie zmazywać tablicę. Poza tym niepodważalną zaletą tej tablicy jest przymocowanie do niej długopisu za pomocą sznureczka. Jest bardzo wytrzymała na rzucanie, energiczne bazgranie i wielokrotne zmazywanie nieudanego dzieła. Ta zabawka nie nudzi się szybko i może służyć maluchom latami. Świetnie sprawdza się też w dłuższej podróży. Dostępne są tablice z długopisami w różnych wariantach kolorystycznych, a nawet z dodatkowymi magnesowymi kształtami do odciśnięcia. 


foto: www.allegro.pl

Tablet 

To opcja dyskusyjna, bo wydaje się, że maluszki nie powinni mieć za dużo do czynienia z taką formą elektroniki. Tyle tylko, że dzisiejsze maluszki bardzo szybko oswajają się z gadżetami elektronicznymi, a wręcz do nich lgną (zobacz post TROCHĘ ELEKTRONIKI I MAŁY CZŁOWIEK SIĘ NIE GUBI). Tablet to alternatywa, którą można dziecku pokazać na chwilę, kiedy na przykład jesteśmy w podróży czy poza domem i nie mamy innych możliwości zabawienia dziecka. Maluszki mają dużo radości z przeciągania paluszkiem po ekranie, szybko też uczą się zmieniać kolory i grubość "wirtualnej" kredki. Zaletą tego rozwiązania jest to, że każde wielkie dzieło małego artysty można zapisać. 

POZIOM: 3-6

Tablica/ farba kredowa

Tablica kredowa, zwłaszcza taka "szkolna", czyli rozkładana i na szerokich nóżkach, spodoba się każdemu starszakowi. Zwłaszcza, że kolorowa kreda to już dość zobowiązująca forma do zabawy - może się kruszyć, trochę brudzi rączki, a pomysł, żeby ją zjeść jest dość ryzykowny. Niemniej, starszaki świetnie sobie z nią radzą i mogą się nią bawić godzinami. To świetna rozrywka dla dzieci z zerówki, które mogą się w ten sposób powoli oswajać ze szkołą. 


                                                        
Alternatywą dla takiej tablicy, jest pomalowanie ściany farbą kredową (zobacz post  SPOSÓB NA MAŁEGO ARTYSTĘ: FARBA TABLICOWA). Dzieci zyskują dużą powierzchnię do rysowania we własnym pokoju. Ryzyko jest tylko takie, że mali artyści mogą się rozpędzić i zabazgrać zwykłe ściany w domu. 

Tablica magnetyczna i markery

To już rozwiązanie bardzo "dojrzałe" ponieważ kolorowe markery pozostawiają trudne do sprania/ wyczyszczenia plamy na ubrankach i innych powierzchniach płasko-wypukłych ;) Niemniej taka tablica jest powierzchnią artystyczną wielokrotnego użytku, a dodatkową atrakcję stanowią kolorowe magnesy, które można do niej przyczepiać i odrysowywać. 


foto: www.allegro.pl