Moi Drodzy - niniejszym reaktywuje mój blog BABYGROUND!!! 🍾
Za pierwszym podejściem, nie tyle co zapasy pomysłów, zapału i energii szybko mi się wyczerpały ile po prostu zabrakło czasu (nie przewidziałam że okres urlopu macierzyńskiego z 1wszym dzieckiem i powrót do pracy po 1wszym dziecku to nie najlepszy punkt czaso-przestrzenny na rozpoczynanie kariery blogerskiej😉). Poza tym x-lat temu nie było takich narzędzi jak teraz - facebooczeek tak nie hulał, nie miałam świetnego aparatu w telefonie (tylko amatorsko obrabiałam zdjęcia zrobione z lustrzanki byłego męża🙊), ilość komentarzy i klikalność też jakoś nie porażała, więc po dokładnie 7 latach i 5 miesiacach (pierwszy post 24.04.2013) i 86 postach po prostu zawiesiłam moją blogerską działalność. Teraz postanawiam wrócić natchnięta przede wszystkim przez moje własne i zaprzyjaźnione dzieci oraz przez energię i atrakcyjność mojego cudownego i od lat ukochanego Wrocławia, który od 4 lat odkrywam na nowo rowerowo - dzięki mojemu mężowi; a od 2 lat również - dzięki drugiemu urlopowi macierzyńskiemu i dzięki moim dzieciaczkom - na nowo dzieciaczkowo. Jest też inspiracja od często przeze mnie czytanych i podziwianych blogów MakelifeEasier, Blog Ojciec, TASTEAWAY czy AHOJ Przygodo👍.
Szkoda nie wykorzystać takiego potencjału i się z wami tym nie PODZIELIĆ🤗. Zainteresowanych zapraszam do śledzenia profilu Babyground i mojego BLOGA. Niezainteresowanych USPOKAJAM - nie będę was spamować linkami do bloga na moim prywatnym profilu😜 (ten błąd już zrobiłam lata temu🤭).
Trzymajcie za mnie kciuki, może tym razem czasu, zapału, pomysłów i energii starczy mi na dłużej, chociaż mój cudowny mąż❤️ już zasiał to ziarno... kiedy wspomniałam, że planuje wskrzesić mojego bloga jako plan na długie jesienno-zimowe wieczory (oprócz oczywiście spędzania czasu z Nim (oraz/lub NETFLIXEM) zrobił tą swoją ultra-sceptyczną minę i puścił komentarz sugerujący, że ogarnięcie Jego, dzieci, domu, pracy i rowerowania to już wystraczająco dużo jak na jedną osobę i jak zwykle biorę na siebie za dużo, a odbije się to na NIM😥No cóż... moja damska duma nie pozwoliła mi się z nim zgodzić, tylko rzuciła fochem, ale jak to zwykle bywa po kilku dniach doceniam jego troskę o NAS👨👩👧👦. Niemniej zaryzykuje!
Drugie ziarenko to jednak odsłonięcie części swojej prywatności (z rodzinką włącznie) co jest dość ryzykowne, ale postaram się zachować umiar i nie szastać wizerunkiem mojego męża i dzieci😉. Będziecie ich raczej widzieć jako bohaterów drugiego-czwartego planu.
Trzecie ziarenko to wystawianie się na ocenę innych - tu od razu zaznaczam że będę na tym blogu dzielić się moimi subiektywnymi opiniami i przemyśleniami - jeśli ktoś ma inne - chętnie poczytam komentarze, rady, opinie - tzw. feedback mile widziany (taaa... pracuje w korpo i to jeszcze w zespole Chief of Staff, tak się składa że jestem Adminem systemu, który służy jako narzędzie do dawania feedback-u, a także pochylam się nad jakością, częstotliwością i obiektywnością 'feedback given & received' także trochę w tym siedzę😜.
Wreszcie ostatnie małe ziarenko to ten aspekt robienia wszystkiego na pokaz a raczej na bloga - to częsty zarzut do bloggerów. Tak jak oni w większości będę robić to przy okazji spędzania czasu z moimi dziećmi, mężem, rodziną i przyjaciółmi, ale no dobrze... nie oszukujmy się - trochę mojej uwagi i naszego wspólnego czasu TO skradnie - i w jakimś małym stopniu jest to samolubne bo robię to dla siebie, w swoim wolnym czasie i wiadomo element docenienia przez innych oraz bycia czytanym i komentowanym, zarażenia kogoś świetnym pomysłem, pokazania nowego miejsca łechce ego każdego "próżnego" blogera😅.
Ale właśnie na tym DLA SIEBIE się zatrzymajmy. Tyle było PRZECIW ale jest jedno wielkie ZA🙃.
Babyground to dla mnie będzie forma terapii, wtajemniczeni wiedzą, że na początku lata przyatakował mnie taki potworek z którym nie chciałabym się ponownie spotkać w sezonie zimowym (ani już w żadnym INNYM)😔. Może to jest na niego metoda.
To co... STARTUJEMY! I to od razu z cyklem RODZINKA NA ROWERY 🚲🚲🚲🚲 który już w najbliższą niedzielę na blogu 🤭
BTW Zachęcam także do przeklikania archiwum na blogu - ja się wzruszyłam czytając i oglądając "retro" posty z lat 2013-2015😂😂😂.