wtorek, 25 lutego 2014

CUPCAKES - czyli urocze łakocie

POZIOM: 3-6

Cupcakes w pełni zasłużenie stały się ostatnio bardzo popularne. To przepyszne malutkie dzieła sztuki. Smaczna babeczka a na niej słodki krem ozdobiony tak pomysłowo i bajkowo, że aż szkoda go zjeść;) Gotowe cupcakes można dostać już w niektórych cukierniach i kawiarniach. Świetnie sprawdzą się na przyjęciu urodzinowym i każdym innym przygotowanym specjalnie dla dzieci. Świetną zabawą będzie wspólne upieczenie ich w domu.
 
Będziemy potrzebować:
  • gotową mieszankę do wypieku cupcakes (dostępna np. w LIDL)
  • marcepanowe ozdoby do wypieków (np. Belbake, Dr. Oetker) lub kolorowe posypki
  • masło, jajko, olej, woda (dodatki wymienione na opakowaniu mieszanki)
  • miskę
  • mikser
  • miarkę
  • blaszkę do pieczenia babeczek
  • szprycę do wyciskania kremu
Babeczki pieczemy według przepisu podanego na opakowaniu mieszanki do wypieku.  W środku powinny być papierowe foremki niezbędne do wypieku – które wkładamy do specjalnej blaszki przeznaczonej do pieczenia babeczek. Do tak przygotowanej formy wlewamy ciasto.

Tak przygotowane babeczki umieszczamy w piekarniku i pieczemy według zaleceń na opakowaniu.

Po upieczeniu i wystygnięciu babeczek możemy się zabrać za przygotowanie kremu (przepis j.w.).
Gotowym kremem wypełniamy szprycę i oddajemy ją w ręce dzieci. Początkowo z naszą pomocą, a później już samodzielnie mogą udekorować babeczki kremem, a na koniec ozdobić je kolorową posypką lub ozdobami z marcepanu.
 
Gotowe cupcakes są dosłownie (i w przenośni) do schrupania!
 

Będą ozdobą każdego przyjęcia dla dzieci, a dziewczynkom mogą posłużyć do zabawy jako poczęstunek do popołudniowej herbatki  http://babyground.blogspot.com/2013/06/herbatka-u-krolowej.html

czwartek, 20 lutego 2014

Pan kotek był chory...

POZIOM: 1-3
 
Choroba dziecka to nic przyjemnego ani dla samego maleństwa, ani dla nas rodziców. Nieprzespane noce, kaszelek, katarek, widok pełnego energii i pogodnego wcześniej dziecka, które jest marudne i ospałe. A jeszcze do tego dochodzi wizyta u lekarza, która z założenia nie jest dla dziecka przyjemnością. 
 
Są też wizyty u lekarza, niekoniecznie związane z chorobą maluszka, np. szczepienia, wizyty kontrolne u dentysty/ okulisty czy pobranie krwi do badań. To czy takie sytuacje będą dla dziecka traumatyczne czy nie zależy w dużej mierze od  nas. Nasze pozytywne nastawienie i przedstawienie sytuacji dziecku jako neutralnej wpłynie na jego emocje.
 
Już niemowlęta wyczuwają emocje rodziców, zarówno te dobre jak i złe. Jeśli więc przed szczepieniem dziecka sami będziemy spanikowani i roztrzęsieni nasze emocje na pewno mu się udzielą. Starajmy się więc zachować spokój, uśmiechać się do dziecka, spokojnie tłumaczyć mu co się dzieje ciepłym i łagodnym tonem głosu. Pamiętajmy, że nasze dziecko to też mały, ale już pacjent i ma prawo do informacji medycznej - przekazanej mu w odpowiednich do jego wieku słowach. Nasz dotyk również uspokoi dziecko. Nasza bliska obecność przy szczepieniu czy badaniu jest kluczowa - trzymanie za rączkę, głaskanie - jest jak najbardziej wskazane. Dobrym pomysłem będzie też zabranie do lekarza ulubionej przytulanki naszego dziecka. Nie tylko doda otuchy naszemu dziecku, ale będzie też świetnym punktem wyjścia do zabawy. Możemy udawać, że pluszowy przyjaciel również dostaje zastrzyk i jest bardzo dzielny. Wszelkie zabawy, które odciągną uwagę dziecka od widoku igły są jak najbardziej wskazane. Można pójść krok dalej i wmawiać maluchowi, że ukłucie to tak naprawdę uszczypnięcie raczka. Jego uwagę może wzbudzić także wygląd gabinetu czy sam lekarz - opowiadajmy i pokazujmy dziecku jak najwięcej. Z całej "wyprawy" do lekarza możemy zrobić wielką przygodę - zapakować ulubione zabawki do plecaczka naszego dziecka, drobne przekąski, przez całą drogę opowiadać jakie to niespodzianki na niego czekają i nagroda po wizycie u lekarza (np. odznaka dzielnego pacjenta po szczepieniu, czy wyjście na lody lub coś słodkiego po kontroli u dentysty/ okulisty). Możliwości jest wiele, a pomocni są sami lekarze i personel medyczny, którzy coraz częściej wspierają rodziców w stworzeniu miłej atmosfery przy okazji badania dziecka.

czwartek, 6 lutego 2014

Ubieranki-przebieranki

POZIOM: 0-1
 
Zdecydowana większość przyszłych mam w drugim trymestrze ciąży, kiedy płeć dziecka jest już na ogół znana, a samopoczucie i poziom energii witalnej idzie znacznie w górę; zaczyna kupowanie ubranek dla maluszka. Sama nie mogłam się doczekać kiedy będę częstym, a nie tylko okazyjnym gościem w sklepach z ubrankami dla dzieci.
Jednak wcześniej, kiedy kupowałam ubranka w prezencie dla dzieci rodziny/ znajomych oceniałam je w dużej mierze pod kątem słodziakowatości nie zwracając za bardzo uwagi na ich praktyczny aspekt. Teraz jako mama 5-miesięcznego malucha jestem już bardziej selektywna w wyborze ubranek. Bardziej... bo jednak całkiem praktycznym się być nie da ;)
Przyszłe mamy, które szykują wyprawkę dla malucha mogą skorzystać z poniższych porad:
  • Jeśli zamierzacie kupować któryś element garderoby w ilościach hurtowych to niech będą to tzw. bodziaki  – na dzień i pajacyki – na noc. W zależności od pory roku, w jakiej maluszek przyjdzie na świat body z krótkim lub długim rękawkiem. Niemowlę zdecydowanie będzie w nie najczęściej ubierane. Body jest praktyczne i nie krępuje ruchów  maluszka, który najwięcej czasu spędza jednak leżąc (na brzuszku i pleckach) lub na waszych rękach;
  • Zdecydowanie odradzam kupowanie koszulek z długim/krótkim rękawem – wystarczy jedna/ ewentualnie dwie jako druga warstwa na body – ubrana na gołe ciałko nawet włożona w spodenki będzie się podwijać i odsłaniać brzuszek albo nereczki (no chyba, że tylko mój synek jest taką wiercipiętką ;))
  • Bluzy i sweterki z kapturkiem w rozmiarach 56-68 są dobre na spacerki – poza tym kapturek tylko przeszkadza;
  • Małe-dorosłe ubranka typu jeansy, słodkie sweterki rozpinane na guziczki, kamizelki czy wspomniane wyżej bluzy są dobre na „wielkie wyjścia” (czyli najczęściej odwiedziny u znajomych/rodziny, wizytę u lekarza). Na co dzień body, body, body:) I spodenki ze stópkami – bo skarpetki też nie trzymają się tak małych stópek ;)
  • Kombinezony z kapturem najlepiej jeszcze pluszowe jak najbardziej sprawdzą się na jesiennych i zimowych spacerach jako dodatkowa warstwa pod kurteczkę/ kombinezon zimowy;
  • A pozostając w temacie ubranek zimowych – kombinezon jest dobry do wózka, do fotelika samochodowego – zdecydowanie kurteczka (a nóżki nakrywamy kocykiem);
  • Rozmiarówka – tu bywa naprawdę różnie, tak naprawdę wierna rzeczywistości jest ta polskich firm np. Coccodrillo i Pinokio, natomiast z ubrankami zagranicznych firm trzeba uważać, najczęściej wypadają za duże np. rozmiar 56 to tak naprawdę 56/62;
  • I ostatnia moja obserwacja dość smutna niestety ... zawsze wydawało mi się, że jeśli ubranko  jest przeznaczone dla tak małego dziecka to z założenia powinno być bezpieczne. Niestety tak nie jest:/ Przekonałam się, że trzeba zwracać uwagę na mocowanie tzw. napków, na wystające nitki, wreszcie na ubranka które mają małe guziczki lub metki, które będą przeszkadzać maluszkowi lub wręcz powodować zadrapanie.
 
Oferta ubranek dla maluszków jest tak zróżnicowana, że nawet biorąc te wszystkie rady pod uwagę, dalej jest w czym wybierać. Polecam kierować się przede wszystkim zasadą, że ubranko powinno być dla maluszka jak druga skóra – przede wszystkim nie przeszkadzać i być dostosowane do temperatury. Aspekt estetyczny jest już tylko dla nas :)