Miejsce:
Park Ewolucji w Sławutówku
(około 25 km od Jastrzębiej Góry🏖️
i niecałe 8 km od Pucka🚢)
Miejsce:
Park Ewolucji w Sławutówku
(około 25 km od Jastrzębiej Góry🏖️
i niecałe 8 km od Pucka🚢)
Na samym początku pozbawię was złudzeń - wakacje z dziećmi to nie wypoczynek, nawet aktywny, to maraton wyzwań logistyczno-gastronomiczno-wychowawczych od rana do wieczora. Wieczory to jedyny moment, kiedy można "złapać oddech"🥴, ale większość rodziców jest już wtedy tak zmęczona po całym dniu, że usypia usypiając dzieci lub niedługo po nich 😅.
Logistyka - jest bardzo ważna. Kluczowy jest wybór miejsca - jeśli jedziemy nad polskie morze należy wybrać hotel, który jest trochę na uboczu - unikniemy wtedy codziennego przechodzenia przez strefę straganów i automatów - ale który ma salę zabaw i basen wewnątrz (alternatywa na gorszą pogodę) i plac zabaw na zewnątrz.
Plaża powinna być stosunkowo blisko, bo będziecie chodzić na nią obładowani, nawet bez parawanu 😉. Podróż nad morze też musi być dobrze zaplanowana - prowiant i napoje na drogę, książeczki z zadaniami i rysowankami, a na momenty kryzysu tablet z bajkami - to podstawa. Pakowanie to też wyzwanie - jak to mówi mój starszak, żeby mieć pogodę nad morzem to trzeba mieć fuksa - także ubrania na zakres pogodowy od 13-30C musimy mieć przygotowane, a dodatkowo na plażę przydadzą się kalosze.
Gastronomia - jeśli wasze dzieci też są bardziej wybredne sprawdzi się apartament z aneksem kuchennym, ewentualnie opcja śniadanie w cenie. Na obiady dobrze wybrać się tam, gdzie serwują to, co lubią wasze dzieci (rosołek🙊🙉🙈 zawsze i wszędzie).
Wychowanie - na rodzinnych wczasach staje się wyjątkowo trudne - jest tyle atrakcji: morze i piasek, place zabaw, "dmuchańce", popiki, lody i gofry, basen i pluszaki; trzeba ustalić twarde reguły. Sprawdzają się limity dzienne i stanowczość, kiedy dzieci nie chcą wyjść z plaży, placu lub basenu. Poza tym złota zasada, że dzieci zajęte to dzieci grzeczne, na wakacjach też się sprawdza. Trzeba ich zmęczyć w ciągu dnia - rowery🚲, długie spacery, place zabaw z tyrolką i torem przeszkód - świetnie się sprawdzają.
Często w nadmorskich miejscowościach lub niedaleko nich są parki rozrywki dla całej rodziny, atrakcje typu farma, mini-zoo czy motylarnia - tam też warto z dziećmi zajrzeć - my na przykład wybraliśmy Fokarium...
... oraz motylarnię w Jastrzębiej Górze.
Kobiety powinny wspierać kobiety, zwłaszcza te, które mają czas, ochotę i zdolności żeby rozwijać swoje hobby. Właśnie dlatego w KĄCIKU KOBIET chciałam przedstawić wam LALIKverse, osobę o niezwykłym talencie i wyobraźni, ale też z ogromną wiedzą, doświadczeniem i obyciem w grafice. Tworzy przepiękne filmy, które są dopracowane w każdym najmniejszym szczególe, począwszy od pomysłu, użytych narzędzi i technik, a także rekwizytów poprzez montaż, muzykę i wizualne "wykończenie".
Śledzę jej kanał od ponad roku, uwielbiam zarówno filmiki bardziej "techniczne" z cyklu podstawy DIY, na przykład czym kleić lub wycinać, jak też te bardziej artystyczne - "Papierowe Ptaki" lub filmiki z serii Speed Art. Kiedy sama zaczęłam "bawić się" w scrapbooking hobbistycznie, jeszcze bardziej doceniłam niezwykły wysiłek włożony w przygotowanie książeczek z okienkami dla maluchów czy karty z magnesami dla dzieci. Jednak ostatnia produkcja jeszcze przebija (moim zdaniem) pozostałe 😲!
"Wrocław - wychodząc z pudełka" to świetny pomysł, realizacja i wizualizacja, a przy okazji jest lokalnie - młodsza bez problemu zgadła, że miastem w pudełku jest nasz Wrocław i marzy, żeby się nim pobawić🏙️. Dla mnie ważny jest też jeszcze jeden aspekt, to że LALIKverse prywatnie jest żoną i mamą dwóch małych chłopców - do tego pracującą zawodowo. Pewnie niełatwo jej pogodzić tak czasochłonne i kreatywne hobby, ale mocno wspiera ją (bardzo dumny z niej) mąż👨👩👦👦.
Zachęcam do subskrypcji kanału LALIKverse
https://m.youtube.com/channel/UCjAvtkChOgvNTXYxkD9QZ8g
Ta książeczka ostatnio jest u nas czytana na "dobranoc" co drugi dzień. Najmłodsza ją uwielbia, najlepszy jest ten moment kiedy przejmuje książeczkę twierdząc, że umie już czytać i z pamięci powtarza tekst, który zapamiętała, albo opowiada mi własnymi słowami co się stało na każdym rysunku.
Marzy o przytuleniu misia koali, a poza tym nie wiem które 3-letnie dziecko umie wypowiedzieć słowo wombat i wie, jak ten zwierzak wygląda. Wie też, że kangury i strusie mieszkają w Australii i głównie dlateo chce tam pojechać.
Ale z tej książeczki dzieci mogą wyciągnąć jeszcze jedną lekcję. My dorośli, żeby ją dostać często musimy zapłacić dobremu terapeucie, który uświadomi nas, że żeby pozbyć się swoich lęków czy przestać tkwić w tzw. "martwym punkcie" lub w życiowej stagnacji, musimy wyjść ze swojej strefy komfortu. Nasz mały przyjaciel koala kurczowo trzyma się jednego drzewa eukaliptusowego. Trzyma się go bardzo mocno, mimo, że widzi, że tam na dole inne zwierzątka razem spędzają czas. Koala wyobraża sobie, że zejście z drzewa będzie równoznaczne ze spotkaniem ze "strasznymi strachami", poza tym już tak długo się trzyma, że zapomniał co innego mógłby zrobić z łapkami. Znacie to uczucie? To dobry pretekst do wytłumaczenia dzieciom, że czasem warto zaryzykować, albo inaczej zejść z utratych szlaków czy też spróbować czegoś nowego.
Ja moim dzieciom tłumaczę to na przykładzie jedzenia - jeśli zawsze będą jeść to samo nie odkryją wielu interesujących smaków - nie wszystkie muszą im przypaść do gustu, ale może przypadkiem odkryją swoją nową ulubioną potrawę lub owoc. Tak samo jest z różnymi sportami, grami czy zabawami - próbujemy, poznajemy nowe rzeczy, idziemy do przodu.
Tak wielkich rzeczy można się dowiedzieć od niepozornego małego koali. Poza tym, tak jak w przypadku innych książek duetu Rachel Bright i Jim Field, w książce znajdziemy świetnie przetłumaczony przez Barbarę Supeł rymujący się, mądry tekst i przepiękne i urocze zarazem ilustracje.
Pisałam już o "Wilku, który się zgubił", a w kolejnym KACIKU CZYTELNIKA poznacie "Mysz, która chciała być lwem" naszą pierwszą książkę z tej serii, która nas całkowicie ujęła❤️.
Wrocław to nie tylko miejsce w którym mieszkam, wychowuję dzieci i pracuję - to moje miejsce na Ziemi🌍. Między innymi z powodu takich miejsc jak Pergola przy Hali Stulecia.
Fontanna na Pergoli
Zakres wiekowy: 3-99 lat
Bezpieczeństwo zabawy: 🙂🙂🙂
CZAS: Około pół godziny w każdą stronę (nie wliczjąc postojowego😅).
ILOŚĆ OSÓB: 2+1
KONSTELACJA ROWEROWA:
- rodzice na rowerach,
- młoda w foteliku HAMAX.
OPIS TRASY:
Startujemy z Muchoboru Małego, początek trasy wiedzie ścieżką rowerową wzdłuż tzw. Gądowianki, przecinamy skrzyżowanie FAT i mijamy małe osiedle Ogrody Grabiszyńskie i wjeżdżamy do Parku Grabiszyńskiego🌳. Jedziemy w kierunku Ślęży szeroką parkową ścieżką, a następnie skręcamy w lewo i jedziemy wzdłuż kolejnych dwóch części parku. Wyjeżdżamy z parku obok Górki Skarbowców i fragment trasy musimy pokonać szosą po osiedlowych uliczkach. Wyjeżdżamy wprost na ulicę Wałbrzyską, przejeżdżamy na drugą stronę tej ulicy i jesteśmy już w Parku Klecińskim.
MOCNE PUNKTY TRASY:
+ bardzo dużo zieleni;
+ miejsca na piknik;
+ boiska do grania w piłkę;
+ place zabaw;
+ plaża miejska;
SŁABE PUNKTY TRASY:
- jazda wzdłuż ruchliwej Gądowianki