poniedziałek, 6 grudnia 2021
KĄCIK MAŁEGO CZYTELNIKA: BASIA RZĄDZI!
wtorek, 16 listopada 2021
RODZINA NA KOZETCE: ASERTYWNOŚĆ
Amerykańscy naukowcy z reguły nie cieszą się dużym zaufaniem społecznym, ale wynik tego eksperymentu nie dość, że mnie nie zaskakuje to jeszcze trafnie oddaje kwestię asertywności u dzieci w naszej szerokości geograficznej. Otóż dziennikarz John Stossel oraz Campbell Leaper profesor psychologii Uniwersytetu Kalifornijskiego, przygotowali lemoniadę, do której zamiast cukru dodali… sól🧂. A potem zaprosili na tę lemoniadę dziewczynki i chłopców.
Chłopcy przestawali pić lemoniadę już po pierwszym łyku, komunikując głośno:
- Fuj, niedobre!
- Trzeba dodać cukru!
- Smakuje okropnie!
Za to pierwszą reakcją dziewczynek było zapewnienie:
- Jest dobra.
I mówiły tak cały czas, gotowe wypić lemoniadę do końca.
Nawet jeśli się nią dławiły.
Dopiero zapytane, dlaczego nie mówią prawdy o lemoniadzie, przyznawały szczerze:
- Nie chciałam być nieuprzejma.
- Nie chciałam zrobić nikomu przykrości.
Więc przeprowadzono drugi test: tym razem zapakowano w piękny duży karton🎁🎁🎁 rozczarowujący prezent: skarpetkę🧦 albo długopis🖋️. I znowu dziewczynki mówiły:
- Ale ładny prezent.
- Potrzebowałam długopisu!
Podczas gdy chłopcy wołali:
- Co to ma być???!
- Długopis? Ale zdzierstwo!
Susan Witt z Uniwersytetu Akron na podstawie przeprowadzonych z dziećmi rozmów, skomentowała to tak:
"Zapytane o to, jakie są, dziewczynki mówią: jestem miła. A chłopcy: jestem bystry, utalentowany, dobry z matmy, zabawny. Bardzo rzadko używają słowa „miły”, bo nikt ich tak nie chwali, ale przede wszystkim: nikt od nich tego NIE oczekuje".
Za to dziewczynki często słyszą:
- „bądź grzeczna”,
- siedź prosto, nie szalej, rączki na kolankach, buzia w ciup,
- „dziewczynce nie wypada”,
- „jesteś taka miła/taka dobra” przez co dorastają w przekonaniu, że właśnie te cechy są u nich WAŻNE.
Dziewczynki dość wcześnie dowiadują się (patrząc na własną matkę albo opiekując się lalkami), że ich rolą jest dbać o innych.
W efekcie całe życie piją słoną lemoniadę, czyli:
- cudze potrzeby stawiamy nad własnymi,
- tkwimy w niedobrych dla siebie sytuacjach: nie odchodzimy od przemocowego partnera, unikamy konfrontacji z szefem,
- pozwalamy się wykorzystywać, żeby tylko zachować dobre relacje,
- nie potrafimy mówić „nie”,
- nie bronimy własnych granic, bo nie chcemy być „niegrzeczne” (milczymy, gdy ktoś za nami gwiżdże na ulicy. Albo zgadzamy się za „dziękuję” przejąć cudze obowiązki w pracy). A to przecież osoba, która przekracza nasze granice, JEST NIEGRZECZNA!
To nic złego wstać od stołu i powiedzieć: „Ta lemoniada nie jest dla mnie dobra. Wcale nie chcę jej pić”.
[tekst pożyczony od bardzo zaprzyjaźnionej terapeutki]
💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛💚💛
Czasami trzeba "tupnąć nogą" i powiedzieć "dość", "nie krzycz na mnie", "nie podoba mi się to", "nie chcę" itd.
Nasze dzieci patrzą, obserwują słuchają i to właśnie od nas się uczą. Pokażmy dzieciom na czym polega ASERTYWNOŚĆ i że działa w dwie strony.
piątek, 5 listopada 2021
PATENTY RODZICÓW: SPOSÓB NA SYSTEM
Odkąd moje dzieci z prywatnego żłobka i przedszkola szczęśliwie dostały się do przedszkola i szkoły publicznych na naszym osiedlu byłam zadowolona, ale też pełna obaw. Prywatne placówki wybierałam kierując się bardzo wygórowanymi kryteriami, cena również była wysoka, ale adekwatna do tego co moje dzieci tam otrzymały, kompleksową opiekę, pakiet zajęć dodatkowych, ciekawie o bezpiecznie urządzoną przestrzeń, uwagę i rozwagę wykwalifikowanej kadry, a także inwencję i zaangażowanie - finansowe, czasowe i organizacyjne👨🏽🏫👩🏻🏫 osób kierujących tymi placówkami. Placówki publiczne nie mogą sobie pozwolić na taki standard, ale kadra mimo, że może mniej zmotywowana, jest bardzo zaangażowana w opiekę nad dziećmi a dyrektorzy starają się jak mogą zarządzać tymi placówkami mając inne finanse, większą grupę dzieci i rodziców, a przez to inne możliwości organizacyjne.
Czy już we wczesnym latach szkoły mieliście wrażenie, że "system" edukacyjny Was uwiera? Czy umiecie się dostosować? Czy najbardziej pamiętacie nauczycieli, którzy odważnie wychodzili poza ramy systemu i uczyli was nie-z-książki, ale według własnej koncepcji nauczania? Czy teraz kiedy Wasze dzieci uczą się w placówkach publicznych macie wrażenie, że te wszystkie koszmarki szkolne czy wręcz traumy edukacyjne wróciły ze zdwojoną siłą? Powiem szczerze, nie jestem rozczarowana konkretną szkołą, przedszkolem czy nauczycielem lub dyrektorem, tylko "systemem". Tylko co mam z tym zrobić jako rodzic?
Jako rodzice możemy:
- uczyć dzieci praktycznych umiejętności, których nie nauczą się w szkole, a które przydadzą im się w życiu;
- rozmawiać z nimi o tym co się dzieje w szkole, pytać o ich odczucia i opinie;
- uzupełniać wiedzę zdobytą w szkole o zajęcia dodatkowe, które służą rozwinięciu zainteresowań dziecka;
- angażować się w życie szkoły i przedszkola w ramach Rady Rodziców, pomagać nauczycielom organizacyjne i wspierać ich w i ich pracy;
- wybrać alternatywną formę nauczania lub edukację domową
Jako rodzice nie musimy natomiast:
- rezygnować z edukacji naszych dzieci w placówkach publicznych, ponieważ ma ona dużo pozytywnych aspektów - przede wszystkim uczy dziecko funkcjonować w lokalnej społeczności przedszkolnej, szkolnej i osiedlowej - zaczynają się wspólne powroty ze szkoły, polekcyjne zabawy na boisku lub "podwórku", czy przynoszenie lekcji po sąsiedzku.
A więcej o stanie systemu edukacji w świetnej rozmowie Magdy Mołek W MOIM STYLU https://youtu.be/qONIU6bz7gs.
poniedziałek, 1 listopada 2021
RODZINNA MIEJSCÓWKA/ ARBORETUM WOJSŁAWICE
Miejsce: Ogród botaniczny, Wojsławice 2,
Niemcza (około 50 km od Wrocławia)
piątek, 29 października 2021
PATENTY RODZICÓW/ OCZKA W EKRANY WPATRZONE
Czy małe dzieci powinny grać w gry komputerowe🎮? Oglądać bajki w tv📺? Albo (bardziej aktualne) filmiki i piosenki na tableciku czy na smartfoniku? Jeśli tak to ile godzin dziennie? A może wcale???!!! 🤯
Drodzy rodzice, czy sami sobie też zadajecie takie pytania?
No właśnie... Gry komputerowe takie jak Minecraft, bajeczki (na NETFLIXIE) czy pioseneczki (Cocomelon itp.) na YouTube to powinna być jedna z form zapewnienia im "rozrywki" czy też jedna z form spędzania czasu wolnego przez wasze dzieci - jedna z wielu! To, jak dużo czasu na tej "rozrywce" będą spędzać nasze dzieci zależy od tego ile alternatywnych "rozrywek" im pokażecie, a także czy dokonacie jakiejkolwiek przed-selekcji. Warto zrobić porządne rozeznanie w grach komputerowych (lub jeśli jedyna gra w którą graliście to the Sims, 20 lat temu - zdać się na opinie innych), filmikach, bajeczkach i piosenkach zanim zagrają🎮w nie lub obejrzą📺 je wasze dzieci. Polecam też od czasu do czasu pograć (lub pozwolić tacie dziecka pograć) z dzieckiem lub obejrzeć bajkę, którą dziecko lubi razem z nim, żeby zrozumieć co jest w niej wyjątkowego i dowiedzieć się czegoś nowego o swoim dziecku i o sobie🤞🏼.
Czy podanie dziecku tabletu z bajeczką i piosenkami w niedzielę rano żeby sobie chwilę dłużej poleżeć jest karygodne? Czy podanie mu smartfona z piosenką/ filmikiem w przychodni czy w długiej kolejce do kasy jest niewychowawcze? Nie... jest całkowicie zrozumiałe, bo kiedy zostajemy rodzicami, nie przestajemy być ludźmi i mamy prawo być wyczerpani, zniecierpliwieni czy też znudzeni i nasze dzieci również. Czy jeśli graliście w gry komputerowe zanim wasze dzieci przyszły na świat, powinniście przestać grać, albo grać tylko w nocy jak śpią? Nie..., nie musicie. Wystarczy tylko znaleźć sposób na granie razem z nimi lub przy nich, w taki sposób, żeby pokazać im, że to może być jeden ze sposobów spędzania wolnego czasu - jeden z wielu! Warto wytłumaczyć im na czym polega gra komputerowa typu Minecraft czy inna. Natomiast czas przed ekranem można "zbalansować"☘️ sobie samemu i dzieckuu przebywaniem na zewnątrz i "kontaktem" z przyrodą i innymi dziećmi.
wtorek, 12 października 2021
KĄCIK MAŁEGO CZYTELNIKA: PEPPA PIG CZY TRZY ŚWINKI? CZYM SIĘ KIEROWAĆ WYBIERAJĄC KSIĄŻKĘ DLA DZIECI
Ale zanim o kryteriach, rzecz absolutnie fundamentalna - regał z książeczkami, biblioteczka, półeczka na📚czy też kącik czytelniczy to obowiązkowy element sali przedszkolnej, szkolnej czy też pokoju naszego dziecka - z tym się zgadzamy, prawda? I nie jest to element wystroju, ale jedna ze stref, tak jak strefa wypoczynku (łóżeczko czy też kącik z poduszkami), strefa zabawy czy też strefa plastyczna (biurko na którym dziecko rysuje, maluje i tworzy🎨).
A teraz podstawowe pytanie, czym się kierować wybierając książeczki, które mają się tam znaleźć i które mają towarzyszyć naszym dzieciom przez kolejne lata:
- ponadczasowość przekazu
- treść dostosowana do wieku naszego dziecka
- wyraziste postacie
- piękne, pobudzające wyobraźnię ilustracje
- jakość (wydawnicza)
- zrozumiały kontekst kulturowy
- poprawność przekazu
A teraz na przykładzie książeczki o śwince Peppie pokażę Wam co może pójść nie tak:
- to, że należy sprzątać pokój to w sumie jest coś, czego dzieci są uczone przez rodziców od pokoleń, ale w tej konkretnej książeczce jest to przedstawione w sposób który nazwałabym "clumsy" (ang. = niezdarny, niezręczny) i nie jest to sposób w który ja uczę dzieci sprzątać;
- owszem treść jest dostosowana do dzieci w wieku przedszkolnym, ale maluchy to bystrzaki i nawet one wyczują, kiedy treść jest "przesłodzona", w sensie - czy lubicie moi drodzy rodzicie kiedy ktoś próbuje sprowadzić was do roli malutkiego, średnio ogarniającego rzeczywistość dzieciątka?! Umówmy się, nikt nie lubi kiedy traktuje się go niepoważnie i bierze za kogoś kto rozumie mniej, a autor tej książki właśnie to robi (Gombrowicz nazywał to "upupianiem" - Ferdydurke - nikt inny lepiej tego nie ujął);
- postacie - są lekko kuriozalne lub też karykaturalne, szczególnie tata świnka - niektórzy znajomi tatusiowie mówią wprost, że wzór taty (ang. role model) przedstawiony w tej serii książek jest dla nich krzywdzący. Nasi mężowie, partnerzy i tatusiowie naszych dzieci nie chcą być postrzegani jako nieudacznicy (tata świnka nie jest w stanie złożyć szafki, nawet według instrukcji) i osoby wykazujące się niską kulturą osobistą (przemilczę co tata świnka robi w trakcie i po dobrym obiadku), ale jako mężczyźni zaradni życiowo, szczególnie w jego aspekcie technicznym (drobna naprawa samochodu, oraz wszelkich usterek i awarii w domu, składanie mebli i obsługa nowych sprzętów), sprawni na ciele i umyśle, a przede wszystkim kulturalni i na poziomie - takich sobie wybieramy, prawda? I takim kluczem chcemy, żeby kierowały się nasze córki. Do mamy świnki już się nie przyczepię jest do zaakceptowania, a raczej do przełknięcia bo w sumie to jest trochę taka nijaka, ale za to Peppa i George... nie to jeszcze dzieci🤫;
- ilustracje - nie są przepiękne, unikalne, wyjątkowe, takie jakie nasze dziecko będzie pamiętać zamykając oczy (jak na przykład ilustracje z serii książeczek Rachel Bright i Jim Field), są przeciętne;
- książeczki z tej serii są zazwyczaj wydawane w miękkich oprawach, oznacza to, że proces niszczenia pójdzie naszym maluchom dość sprawnie, tylko tyle🤭;
- a na koniec rzecz bardzo złożona - kontekst kulturowy - to trochę tak jak z przekazem, czyli trzeba bardzo uważać. Ta książeczka bardziej trafi do dzieci wychowujących się na wyspach brytyjskich niż do naszych słowiańskich dzieci. Dlaczego tak uważam?! Podejrzewam, że już po przeczytaniu 2-3 książeczek z tej serii będziecie wiedzieć🤫. Po prostu, wychowujemy dzieci nieco inaczej niż nasi (jeszcze niedawno mates (ang. koledzy) z Unii Europejskiej), a wynika to z tego jak my zostaliśmy wychowani przez naszych rodziców pod inną szerokością geograficzną, z inną mentalnością i historią w tle. Można czytać z dzieckiem Peppkę, ale wcześniej trzeba wytłumaczyć mu te różnice kulturowe (dla mnie tylko "różnice" dla niektórych już "przepaść") i tu właśnie zbliżamy się do punktu, który jest... ciężki🤔.
- poprawność przekazu - po pierwsze czy powinniśmy jako rodzice brać takie kryterium pod uwagę, czy przekaz może być tylko dobry, albo tylko zły, a czy może być gdzieś pośrodku?! Czy powinniśmy wybierać książeczkę pod kątem przekazu czy pod kątem naszego dziecka? Czy kierując się swoimi kryteriami, które sprawdzały się za naszych czasów (czyli 20-30 lat temu?).
Nie jestem w stanie jednoznacznie Wam odpowiedzieć na te pytania, ale jestem w stanie doradzić oraz podsunąć:
- link do świetnej strony Aktywne Czytanie https://aktywneczytanie.pl/
- rozmowę z innymi rodzicami i opiekunami waszych dzieci (paniami z przedszkola, dziadkami, ciociami i wujkami, sąsiadami)
- zdrowy rozsądek
Jedno jest pewne - warto czytać dzieciom i z dziećmi - zawsze i wszędzie, a w domu to już NAJLEPIEJ🥰.
wtorek, 28 września 2021
PATENTY RODZICÓW/ SIKU!
Odpieluchowanie... przyznam, że zanim zostałam mamą ten temat mnie przerastał, po urodzeniu dziecka nr 1 - tylko przerażał😉.
Okazało się, że jak to z wieloma innymi aspektami rodzicielstwa nie jest tak źle jak inni rodzice opisują.
Kluczem do sukcesu jest, jak w przypadku (ogólnie pojętego) wychowania są:
- konsekwencja
- dyscyplina
- wypracowanie jasnych i przejrzystych zasad
- oraz odpowiednie wsparcie dziecka w siusiu-samodzielności
Jeśli chodzi o konsekwensje, to ważne, żeby zarówno rodzice jak i dziadkowie, a także opiekunki w żłobku/przedszkolu trzymali jeden kurs pt. "pampersów nie ma i nie będzie". Z moich doświadczeń wynika, że panie opiekunki są niezwykle pomocne w tej kwestii, komu jak nie IM, najbardziej zależy na usamodzielnieniu naszych dzieci😉.
Na początku zdarzają się mokre wpadki, ważne, żeby za każdym razem cierpliwie tłumaczyć dziecku, że owszem MOGĄ się zdarzyć, ale powinny coraz rzadziej, ponieważ wiemy, że nasze dziecko jest już gotowe na siusiu-samodzielność i ma nam zgłaszać za każdym razem potrzebę pójścia do toalety. Czasami będą to tzw. fałszywe alarmy, ale ważne, że są i że wyrabiamy w dziecku pewien nawyk.
Co za tym idzie, trzeba nauczyć dziecko korzystania z toalety oraz samodzielnego ubierania i rozbierania się, tak, żeby poradziło sobie same. Ja jestem zwolenniczką wysadzania dziecka od razu na nakładkę w toalecie, ale jeśli ktoś preferuje nocnik - na początek dobre i to. Poza tym w sytuacji "awaryjnej" (=zajęta toaleta) zawsze warto mieć nocnik w domu.
Nie uznaje za to grających i śpiewających nocniczkow i toaletek, później maluszek spodziewa się "fanfar-ów" w toalecie publicznej, a niestety tam bywa, że dźwięk spłuczki słyszy pół dzielnicy😅.
Odpowiednie wsparcie małego dziecka w samodzielności to udzielanie mu tylko niezbędnej pomocy. Nie wyręczamy, tylko dajemy dzieciom możliwość samodzielnego poradzenia sobie w toalecie. Chwalimy je za każdym razem kiedy sobie poradzi z ubieraniem, a wcześniej, zdąży do toalety na czas👏🏼.
poniedziałek, 13 września 2021
RODZINNA MIEJSCÓWKA/ KRASNOLUDKI SĄ WŚRÓD NAS!
Miejsce: Okolice Rynku + Wrocławski Rynek
Obowiązkowe wyposażenie każdego małego Sherlocka Holmesa to mapka (dostępna na Bonito.pl lub w sklepach z pamiątkami na Starym Mieście).
wtorek, 7 września 2021
WYJĄTKOWOŚĆ DZIECIŃSTWA: JĘZYK OJCZYSTY W MOWIE
Podczas naszego niedzielnego porannego podlewania lawendy i pelargonii na balkonie, moja malutka florystka-amatorka słusznie zauważyła: "Mamo lawenda Ci skwitła" 😭 Bardzo się tym przejęła i troszkę się spłakała, tym bardziej, że jeszcze zaczęłam tę lawendę przycinać, co nie było dobrym posunięciem bo wiadomo - to ją bolało😅.
Reakcja mojej małej miłośniczki flory była przesłodka, natomiast TO w jaki sposób dzieci przekręcają i tworzą nowe słowa, a także swoje własne reguły gramatyczne przyswajając sobie nasz język ojczysty, a później (lub w tym samym czasie) języki obce, jest nie tylko zabawny dla otoczenia, ale dla mnie jako dla mamy, a przy okazji absolwentki filologii angielskiej, w tym specjalizacji lingwistyka stosowana📖🖋️ - fascynujące i niesamowite.
Mój synek około 2 roku życia z przejęciem wyciągał rączkę i krzyczał:
Hololot leci po jebie = SAMOLOT leci po Niebie!
A na zakupy jeździł ze mną do Gidla, a nie do Lidla.
Najlepiej utkwiły mi jednak w pamięci PRZYklejki😂, oj długo nie mógł się nauczyć, że ten wyraz zaczyna się od NA.
Młodsza siostra przykleja naklejki, ale karteczki już dekoloruje🎨🖌️ ( zabawne jak połączyła słowa DEKORUJE i KOLORUJE, prawda?)
Córka, która za niecały miesiąc skończy 3- latka, a buziaczek jej się nie zamyka, ma o wiele więcej okazji by być kreatywną językowo.
Do przedszkola chce jechać na hujanodze, czyli... no właśnie 🐵🙈🙊. Nie możemy jej oduczyć😅.
Według niej kwiatków się nie wącha tylko POPACHNIA🏵️.
Odmienianie wyrazów też czasami jej wychodzi aż za bardzo, standard to: mam LEWA, a nie lwa. Na Helu była u FOKÓW zamiast u FOK (poza tym mówi się widziałam foki 😉, ale nasza córka BYWA u zwierzątek w zoo i na farmach). A jedzie na plac ZABAWÓW, ale ostatnio szybko sama się poprawia na plac ZABAW.
Ale moja absolutnie ulubiona kategoria, w której wykazują się nie tylko dzieci, ale czasem też i dorośli, to użycie słowa w niewłaściwym kontekście:
Mamo, moja piłka UMARŁA (Uff... spokojnie, tylko się "przebiła"⚽).
Tworzenie nowych, nieco "odjechanych" czasowników od przymiotników, np. kiedy tata jej zmęczony musi się ODZMĘCZYĆ.
Czasem kiedy wyraz jest wyjątkowo trudny do powtórzenia, dziecko jest go w stanie tak przekręcić, że rodzic nie jest w stanie nawet tego powtórzyć, przykład: salamandra. Teraz córcia wymawia już poprawnie, ale jej pierwsze próby były nie-do-podrobienia i powtórzenia zarazem. Ja ponoć dość długo mówiłam TELEMUNIKACJA☎️ (tylko KO mi zabrakło😉).
Inna kategoria to tak zwane przejęzyczenia, chociaż w przypadku dzieci to raczej podmianka literek, na przykład, mój młodszy o rok brat pił mLeko w kuFni zagryzając je sporą CHromką chleba. Mąż podrzucił mi też inne: BREJna = drabina, MIANot = namiot czy PItowy = fioletowy.
Prawda, że to conajmniej zabawne?! A dla mnie, jak już wspomniałam, również fascynujące, ponieważ zaraz uruchomia mi się w głowie cały schemat typu dzięki jakim mechanizmom dziecko w taki, a nie inny sposób użyła danego słowa, którą regułą gramatyczną je sobie odmieniła itd. Tak, lingwistyka stosowana to nie taka znów oderwana od rzeczywistości specjalizacja, prawda?! Wręcz przeciwnie tworzy naszą rzeczywistość. Uważnie po-słuchajcie swoich dzieci, może nie róbcie od razu CASE STUDY (czyli studium przypadku), ale lekka nienahalna obserwacja może was pozytywnie zaskoczyć, albo przynajmniej okazać się interesująca🤔.
wtorek, 31 sierpnia 2021
RODZINNA MIEJSCÓWKA/ PARK EWOLUCJI
Miejsce:
Park Ewolucji w Sławutówku
(około 25 km od Jastrzębiej Góry🏖️
i niecałe 8 km od Pucka🚢)