wtorek, 29 czerwca 2021

RODZINNA MIEJSCÓWKA/ MAMO BASEN

LOKALIZACJA: Ul. Mickiewicza, Góra 

(około 90 km od Wrocławia, S5) 

GASTRONOMIA: 

"Budka" z lodami, shakami i innymi przekąskami i napojami🍨🥤. 

PODZIAŁ NA STREFY:

Jest wyraźny podział, mamy widoczny poniżej brodzik dla najmłodszych dzieci ze słoniową ślizgawką... 


... i z tryskającym wodą "grzybkiem". 


Jest też basen rekreacyjny dla starszych dzieci i dorosłych ze ślizgawką i wydzieloną strefą z tzw. sztuczną falą. 


Ostatni basen to miejsce dla osób, które chcą popływać - najgłębszy i z wydzielonymi boją torami. 


OKOLICA:

Teren basenu z jednej strony sąsiaduje z pobliskim stadionem miejskim (z bieżnią i boiskami), a z drugiej z lasem.

BEZPIECZEŃSTWO: 🙂🙂🙂

Na terenie basenu znajduje się ratownik, poza tym basen po remoncie jest bardzo bezpieczny - wszelkie schody lub progi są bardzo dobrze oznaczone.

ATRAKCJE DODATKOWE:

Na terenie basenu znajduje się boisko do gry w piłkę ręczną. 

Niewątpliwą "atrakcją" szczególnie w czasie "rozluźnienia" pandemicznego jest mniejsze oblężenie obiektu niż na innych większych pływalniach we Wrocławiu, przykładowo w aquaparku czy na kąpielisku Kopalnia. Cena za wejście też jest konkurencyjna.

A o tym co jeszcze ciekawego można odkryć lokalnie pisałam już wcześniej:

https://babyground.blogspot.com/2020/11/rodzinna-miejscowka-przykad-idzie-z-gory.html

niedziela, 27 czerwca 2021

MAMCIA-GOTO-PIEKO-WANCIA/ TARTA TRUSKAWKOWA

Ta tarta to kwintesencja mojego talentu do wypieków: łatwo, szybki, a przyjemnie😉. 

Cała tartę robi nam jej wysokość truskawka, poza sezonem letnim polecam także wersję ze świeżymi malinami lub borówkami. 

Będziecie potrzebować jedynie:

150g mąki pszennej

120g margaryny

30g cukru pudru

tabliczkę białej czekolady

250g serka mascarpone

0,5kg truskawek


Do szerokiej miski przesiewamy mąkę, dodajemy margarynę (kroję ją na małe kosteczki), cukier i skrapiamy łyżką wody. Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto i odkładamy na 30 minut do lodówki. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180C.


Ciasto wyjmujemy z lodówki i wykładamy nim natłuszczoną formę (IKEA). Wierzch ciasta wielokrotnie nakłuwamy widelcem. Pieczemy około 25 minut, aż ciasto nabierze złotego koloru. 


Serek mascarpone mieszamy ze stopioną w kąpieli wodnej białą czekoladą. Krem nakładamy na kruchy spod ciasta, a na kremie układamy truskawki - jeśli są duże - najlepiej przeciąć je na pół🍓🍓🍓. 

Najlepiej przechowywać tartę w lodówce. 




piątek, 25 czerwca 2021

RODZINNA MIEJSCÓWKA/ POLITECHNICZNY PLAC ZABAW

LOKALIZACJA: 

Ul. Smoluchowskiego, Wrocław

GASTRONOMIA: 

W odległości ok. 10-minutowego spacerku tuż obok mostu Zwierzynickiego znajduje się jedna z najlepszych lodziarni we Wrocławiu - Przełam Lody. Mają pyszne lody własnego wyrobu, codziennie inne smaki, a do tego sztuczną plażę i widok na Odrę i na, moim zdaniem, najciekawszy most w mieście - most Zwierzyniecki. 

W upały można się orzeźwić w środku  lemoniadą lub deserem lodowym🍨. W razie niepogody w środku również jest przytulnie - można wypić kawę/ herbatę i zjeść pyszne ciasto🥧. 


PODZIAŁ NA STREFY: Na tym placu - brak. 

BEZPIECZEŃSTWO: 🙂🙂

OKOLICA: 

Plac mieści się na kampusie politechniki. Niedaleko znajduje się ZaZoo Bar, o którym pisałam już latem zeszłego roku: https://babyground.blogspot.com/2020/09/rodzinka-w-beach-barze-idziemy-zazoo.html, a także przystań, z której odpływają statki no i oczywiście słynne wrocławskie zoo. 

OPIS:
Mam do tego placu sentyment... od tak❤️. Nie jest to ani najnowszy, ani też najlepiej zorganizowany plac zabaw w mieście, ale jest niedaleko naszego żłobka - raz, dwa - często idziemy tam na chwilę zaraz po wyjściu że żłobka i spotykamy pół grupy młodszej. Trzy - plac jest na tyle mały, że z łatwością można upilnować rodzeństwo w różnym wieku, a jeśli zapytacie  najmłodszą co jest na nim najlepsze to... ogromna piaskownica! 


Są też huśtawki i zjeżdżalnia - mniejsza i większa, a także tor przeszkód, karuzela i uwielbiane przez młodszą "kurniki" czyli domki albo "dziuple" 😉. 


Tor przeszkód nie jest przeznaczony dla najmłodszych dzieci, trzeba uważać bo aż przebierają nóżkami, żeby się na niego wdrapać. 

Dobrą alternatywą jest wspomniana wcześniej duża piaskownica - nawet starszak może się w niej wykazać. 

poniedziałek, 21 czerwca 2021

RODZINKA WYJAZDOWO/ Z RODZINKĄ WŚRÓD ALPAK

Miejscowość: Tarchalin, 88km od Wrocławia (z czego ponad 85 przejedziecie S5 - trasa zajmie wam ok. 60min, zjazd na Bojanowo)

Główna atrakcja: Alpakomania - farma alpak

Zanim pojedziecie na farmę Alpak, musicie wcześniej umówić się na wizytę lub spacer z tymi uroczymi oraz przesympatycznymi zwierzątkami. 

 @Alpakomania Tarchalin na Facebooku 


Jeden z właścicieli lub pracowników farmy wprowadza dzieci i rodziców, w naszym przypadku również dziadków, w zasady bezpieczeństwa na farmie oraz zaopatruje zwiedzających w wiaderka z pokrojonymi marchewkami. Wchodzi się bezpośrednio do zagród z alpakami. Można karmić je z ręki, a co odważniejsi (jak mój mąż) mogą dać sobie zjeść marchewkę prosto z "dzióbka". 

Zwierzątka są czyste i zadbane, a głaskanie ich to prawdziwa przyjemność. Co ciekawe nie mają górnych zębów. Każda z alpak ma swoje imię i zawołana reaguje na nie. Samice i samce są trzymane oddzielnie.  Oprócz alpak można nakarmić również osiołki, owce, Daniela-albinosa oraz, na koniec wycieczki po farmie, kozy. 





Dzieci, które na początku boją się podejść do zwierzątek, szybko się z nimi oswajają. Duża w tym zasługa właścicieli, którzy mają odpowiednie podejście do dzieci i umieją je zainteresować opowiadaniem ciekawostek i różnych historyjek o swoich zwierzętach. Na farmie jest bardzo kameralnie - na raz może wejść na nią grupa do 8 osób - panuje tam więc rodzinna i wesoła atmosfera. Poza tym, jak powiedział właściciel, dzieci mają okazję przekonać się, że zwierzątka z farmy wcale nie są głupimi zwierzętami. Oślica Zosia pominięta przez zwiedzających - umie się upomnieć o swój przydział pokarmu, a alpaki dokładnie wiedzą do kogo podejść po marchewkę. Poza tym mają, jak ludzie, różne charaktery - jedne lubią być głaskane po plecach, inne po głowie.


W zeszłym roku byliśmy na spacerze z alpakami, starszak twierdził, że mu "śmierdzą" 🙈🙉🙊. W tym roku chętnie je karmił i głaskał - do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć 😅. 


Farma od zeszłego roku się rozbudowała,
 są nowe zwierzątka i wiata ze stolikami, ławkami i hamakiem oraz miejsce na ognisko lub grilla. 


Przyjęcie urodzinowe wśród alpak?! 
Czuję, że maluszka będzie chętna. 

sobota, 19 czerwca 2021

RODZINKA WYJAZDOWO/ ZALEW W DOLNEJ MORAWIE

               MIEJSCOWOŚĆ: Stara Morawa

ODLEGŁOŚĆ: Około 120 km od Wrocławia, niecałe 2 km od Stronia Śląskiego

ATRAKCJA GŁÓWNA: Sztuczny zbiornik retencyjno-rekreacyjny 


OPIS:

Ten sztuczny zbiornik o powierzchni 5,5 hektara został wybudowany z funduszy europejskich i oddany do użytku niecałe 4 lata temu. Piaszczysta plaża, molo i wieża obserwacyjna i góry w tle nadają temu miejscu wyjątkowy charakter. A po kilku-godzinnym spacerze po górkach orzeźwienie zawsze w cenie😉. Wstęp na to kąpielisko jest bezpłatny, parking również. A do tego niedaleko jest zaplecze noclegowe i cateringowe. 



Wspomnianie molo... 


... i wyjątkowe widoki. 


Może to nie molo  w Sopocie, ale też jest gdzie pospacerować. 



ATRAKCJE DODATKOWE: Plac zabaw


A tuż przy zalewie znajduje się kameralny plac zabaw. 

 
Znajdziemy na nim nie tylko standardowe huśtawki i zjeżdżalnię, ale również ściankę. 

wtorek, 15 czerwca 2021

MAMCIA-GOTO-PIEKO-WANCIA/ KRUCHE CIASTECZKA - TO NIE WAŁEK

Już wcześniej w Internetach przyuważyłam wałki ze wzorami, ale akcesoria kuchenne to coś czego akurat nie kupuję przez Internet (muszę zobaczyć, dotknąć, a najlepiej jeszcze wypróbować choćby "na sucho"). Niedzielnie na jarmarku świętojańskim najciekawszym dla nas stoiskiem było właśnie to z wałkami z  Wooden Corner. Gabrysia dostała więc swój pierwszy, wyjątkowy grawerowany wałeczek, którego nie omieszkałyśmy wypróbować. 

Tyle słowem wstępu, a teraz składniki:

- 450g mąki

- 100 - 150g cukru pudru

- 1 jajko

- 200g masła

- szczypta soli 


Będziecie potrzebować:

- dużej miski

- miksera

- dużej łyżki 

- stolnicy

- szklanki do wycinania kółek oraz

- zwykłego wałka i wałka ze wzorami

Ciasto polecam przygotować dużo wcześniej, ponieważ należy schłodzić je przez godzinę w lodówce. 

Na początek jajko miksujemy z cukrem i dodajemy masło, a gdy składniki się połączą dodajemy przesianą mąkę i szczyptę soli. Wszystkie składniki króciutko wyrabiany aż do momentu ich połączenia. Ciasto owijamy folią spożywczą i chłodzimy w lodówce przez godzinę. 


Po schłodzeniu ciasto rozwałkowujemy zwykłym wałkiem na grubość około 4-5mm, podsypując delikatnie mąką, a następnie powoli i naprawdę dokładnie przewałkować ciasto  grawerowanym wałkiem mocno dociskając.


Następnie wycinamy średnie kółka szklanką i przekładamy nasze ciastka na papier do pieczenia. 


Nasze ciasteczka pieczemy w temperaturze 180-200C przez około 6 minut, czekamy aż wystygną i gotowe! 


Starszak zgłosil się do dekorowania. 
Jak przystało na typowy umysł ścisły: maximum przekazu przy minimalnym nakładzie twórczym, tylko autor wie, co miał na myśli😉. 

piątek, 11 czerwca 2021

KĄCIK KOBIET/ KOBIETA NATURALNA

Nie mogę się nie odnieść, ani nie skomentować ostatniego wpisu pewnej pani (która nie pamiętam czy jest aktorką, czy tancerką, czy influencerką czy kim tam jeszcze) o "modzie na brzydotę". 

Ja bym nazwała to modą na naturalność. Może się to komuś podobać lub nie, ale ja uważam, że zaczęliśmy podążać w dobrym kierunku. Cieszę się, że moja córka może wychowywać się w świecie, w którym wizerunek kobiety jest mniej oderwany od rzeczywistości niż za moich czasów. Ucieszyłam się kiedy panie znane i nieznane zaczęły pokazywać się publicznie w skromniejszym makijażu lub też bez niego. Zaimponowało mi kiedy widziałam zdjęcia koleżanek i "pań z telewizji" po porodzie, na których widać pociążowy brzuszek. Nie razi mnie kiedy widzę osobę publiczną czy też całkiem zwyczajną o pełniejszych kształtach. Całkowicie mieści się to w moim kanonie estetyki. 

Ale nie zawsze tak było... w dzieciństwie oglądałam serial "Beverly Hills 92010", bawiłam się Barbie Matell i nałogowo oglądałam "Mała syrenkę" - to musiało i odbiło się na moim wyobrażeniu o kobiecym kanonie piękna. Przez wiele lat dążyłam do pewnego ideału, irytując się, że wyglądam dość dziecinnie, a nie tak poważne jak Jenny Garth (czyli serialowa Kelly), nie mam tak jasnych i idealnie prostych włosów jak moja Barbie i nie jestem tak smukła jak Arielka😭. Ja jedna wiem ile najadłam się wstydu, ile upokorzeń i ile razy ryczałam czy wreszcie ile razy gdzieś nie poszłam z uwagi na to, że nie wyglądam idealnie... jak się potem okazało, zupełnie niepotrzebnie. Dopiero po latach przyszło mi odkryć ten prawdziwy nie-idealny świat kobiet, w którym w ciąży (i w zimie) przybiera się na wadze, w którym po nieprzespanej nocy ma się worki pod oczami, w którym karmienie piersią czasem boli, w którym kiedy wystawimy twarz na słońce obsypujemy się piegami, a kiedy dojrzewamy mamy problemy z cerą. Co gorsza bad hair day to nie mit🤐. Dojrzeć do tego, żeby się tym nie przejmować, a zaakceptować i przejść nad tym do porządku dziennego, to naprawdę spore osiągnięcie. Szczególnie jeśli wychowujesz się w małym mieście, gdzie twoi rodzice, a zatem i ty, są rozpoznawalni ze względu na wykonywany zawód (nauczyciel) i często czujesz się conajmniej obserwowana, a także oceniana. Wtedy zaczynasz się przejmować tym "co ludzie powiedzą" i wpadasz na pomysł, że twój wizerunek musi być "nienaganny". Ponadto, jak wiele z nas, sama dla siebie też byłam niezwykle surowym krytykiem. Po wielu, bardzo wielu latach mi przeszło... pomogła przeprowadzka do dużego miasta, fakt, że zostałam podwójną mamą, praca w międzynarodowym środowisku w którym kryteria oceny wyglądu współpracowników są bardziej obiektywne i wreszcie, spotkanie mojego męża (który - uwaga - pochodzi z tego samego małego miasteczka❤️)!!! Kiedyś nie wyszłabym: bez makijażu po bułki do sklepu; do pracy w balerinkach - a nie na 10cm obcasach; czy wreszcie na ulicę w niewyprostowanych włosach. A teraz zdarza mi się i świat się nie skończył, ani razu🤭. Mam dni, kiedy czuję się ze sobą dobrze, ale mam też takie, kiedy czuję się ze sobą źle i nie chcę tego na siłę przemalowywać czy przebierać się, zamiast ubierać się w to co chcę. Z drugiej strony, każda kobieta od czasu do czasu chce się poczuć wyjątkowo i jeśli jest okazja - jak choćby randka z mężem czy spotkanie z przyjaciółką na mieście - "zrobić się" czy jak to mówią moi koledzy "wylaszczyć się"👠, ale pamiętajmy - bo możemy, a nie musimy! Mamy jednak jeden obowiązek: dbać o siebie wewnętrznie i zewnętrznie oraz ubierać się stosownie do okazji i miejsca (nawet najzgrabniejsza mama nie wygląda dobrze w szorcikach na pasowaniu dziecka na ucznia🤫) , a także adekwatnie do naszego wieku i figury. Ale nie róbmy tego dla innych, tylko dla siebie. 

Cieszę się, że moja córka może nie tylko wybrać typową Barbie, ale ma też do wyboru lalki, które powstały na cześć wielu interesujących i wpływowych intelektualnie lub społecznie kobiet (mamy nawet lalkę wykonaną na wzór Polki - Martyny Wojciechowskiej, którą od lat bardzo cenię i podziwiam za stworzenie cyklu "Kobieta na krańcu świata". 

Zazdroszczę jej, że może już teraz wybierać w co chce się ubierać i jak czesać, bo nie słyszy od nas, że tak jest brzydko albo tak nie wypada dziewczynce itd. I wreszcie, że jej idolką muzyczną może być Ewa Farna (która ostatnio nagrała świetne "Ciało", a poza tym jest przepiękną, utalentowaną i spełnioną mamą), a nie Britney Spears czy Spice Girls. A zamiast księżniczek Disney'a wybiera Psi Patrol... chociaż faza "Krainy Lodu" już jest na horyzoncie🤭. 

A wracając do kwestii trochę większej wagi, ostatnio pani z naszego sklepu osiedlowego nieśmiało pogratulowała mi kolejnego potomka na pokładzie. Uśmiechnęłam się i wytłumaczyłam, że jest mnie tylko kilka kilo więcej🤫. Mogłabym się obrazić, albo co gorsza rozpłakać, ale po co... jest mnie więcej, pracuję nad tym - nawet staram się systematycznie - ale pora roku wyjątkowo mi nie sprzyja (truskawki, lody i jeszcze więcej truskawek🍓🍓🍓). I tak sobie myślę... po latach wspominając lato 2021 czy będę pamiętała jak mało ponętnie wyglądałam w stroju kąpielowym czy smak tych obłędnych śmietankowych lodów naturalnych, które jadłam z dziećmi?! 

Kiedy miałam 6 lat byłam przekonana, że nasza dość tęga sąsiadka jest w ciąży, raz nawet zapytałam ją kiedy wreszcie urodzi. Pani sąsiadka nie obraziła się, tylko cierpliwie wytłumaczyła mi, że swoje dodatkowe kilogramy zawdzięcza chorobie, z którą zmaga się od lat. Dzięki niej wiem, że często choroby odbijają się na naszym wyglądzie bardziej niżbyśmy chcieli i nie postrzegam ludzi w kategoriach "chudy" lub "gruby", bo to krzywdzące. Upływ czasu oraz traumatyczne doświadczenia i ciężka praca odciskają piętno na naszym wyglądzie, ale czy to źle? Nie, to po prostu naturalne. 

Najlepszy komplement jaki kiedykolwiek usłyszałam od innej kobiety to: "Jest pani tak naturalnie piękna" (powiedziała to pani w średnim wieku, moja współpasażerka w pociągu do stolicy).

Jutro kończę 35 lat i muszę przyznać, z czego jakieś 30 lat zajęło mi żeby do samej siebie dojrzeć, a także zaakceptować i docenić moją kobiecość. Mam nadzieję, że mojej i waszym córkom zajmie to znacznie krócej👩‍👧. 


PS A oto autorka tego bloga późnym popołudniem (lekko styrana po pracy i odbiorze dzieci ze żłobka/szkoły) 
w skromnym makijażu i luźnym T-shircie 
na lemoniadzie nad Odrą z dziećmi🍋. 

środa, 9 czerwca 2021

RODZINKA WYJAZDOWO/ GORĄCZKA ZŁOTA

                 MIEJSCOWOŚĆ: Złoty Stok

ODLEGŁOŚĆ: 90km od Wrocławia 

ATRAKCJA GŁÓWNA: Kopalnia Złota


OPIS:

Na wejściu do kopalni wieje chłodem i robi się dość ciemno - trzeba się odpowiednio ubrać i nastawić psychicznie🤭. Dla osób z klaustrofobią lub arachnofobią nie będzie to przyjemna wycieczka. Z przewodnikiem przechodzi się kolejno przez zaciemnione dawne kopalniane korytarze udostępnione dla zwiedzających. Na trasie widzimy między innymi podziemny wodospad, który, odpowiednio podświetlony, robi wrażenie. Lekko przerażający, szczególnie dla maluszki był fragment korytarza z wyświetloną zjawą, sztucznymi pajęczynami i odgłosami jak z horroru🕸️. 


Na najciekawszy punkt wycieczki trzeba poczekać do jej końca - przejażdżka pociągiem jest z przytupem - jest głośno, dość szybko i oświetlenie się zmienia. 
Jeden z wielu sucharów przewodnika: "Pociąg jedzie z prędkością światła - lampa po lampie". 


Ciekawe jest "pomieszczenie" z oryginalną kolekcją tabliczek. 

A także to, w którym widać na ekranie zalane kopalniane korytarze czy makietę całej kopalni. 

Przerażona maluszka - uparcie twierdziła, że widziała nietoperza🦇! Energiczne potrząsanie Huhusiem (jak na zdjęciu poniżej) miało go odstraszyć😉. 


ATRAKCJE DODATKOWE: 
Średniowieczna osada górnicza 

OPIS: 

Plac zabaw tzw. "czekadełko", gdzie czeka się na wejście do osady z przewodnikiem, już robi wrażenie, a to tylko przedsmak tego, co czeka nas w osadzie za płotem. 

 
Balia z wodą i drewnianymi rybkami to prawdziwy hit, każde dziecko chyba miało domową (plastikową lub drewnianą) wersję "łowienia ryb". 


Można też poczuć się jak chomiczek 😉... 


... lub spróbować zostawić po sobie nawet nie ślad, a cały kształt lub jak Gabrysia wciskać ile się da.

 
A dla kochających zwierzątka - z daleka - zagroda z króliczkami🐇. 

Natomiast w środku osady, na wejściu zaraz za studnią było olbrzymie koło... 


... oraz kierat, który wprowadzony w ruch "ciągnął" wagon z załadunkiem. 



W osadzie było więcej średniowiecznych "urządzeń", nie będę zdradzać szczegółów oraz działania każdego z nich. 


Na koniec każdy mógł poczuć się jak poszukiwacz złota, próbując je "wypłukać". 


Udało nam się wydobyć kilka kawałków złota, ale kiedy starszak już zaczynał wyliczać na ile pieniędzy je wymieni i co za to kupi, musieliśmy go uspokoić, że raczej to atrapa🤫. 


Na liście atrakcji jest również przejście labiryntu i spotkanie z katem, z którego na szczęście wszyscy wyszliśmy z głową. 


A na pamiątkę można było samodzielnie wybić monetę (jak starszak) lub tak jak ja zaopatrzyć się w oryginalne magnesy. 

 Przyznać się, kto zbiera? 😉


A tak całkiem na poważnie, cieszę się, że tego rodzaju inwestycje turystyczne powstają na Dolnym Śląsku - przemyślane, wykorzystujące w pełni potencjał danego miejsca i wreszcie gwarantujące świetną zabawę i odrobinę edukacji zarówno dla dzieci jak i dla ich rodziców, opiekunów, wujków i dziadków.