sobota, 5 czerwca 2021

ZABAWKOWO/ TEN JEDEN JEDYNY PLUSZAK


Oto krótka historia Huhusia, wpadł młodszej w oko w Osadzie Górniczej w Złotym Stoku -  pewnie to znacie, stoisko z pluszakami musi być przy każdej dziecio-atrakcji turystycznej - tak było i tym razem, Huhuś - sówka z bajki Psi Patrol jest puchata i brązowa, nasza jest z cekinów w kolorze fuksji i od wczoraj Ryśka  się z nią nie rozstaje🦉. Wybór koloru jest nieprzypadkowy, chciała, żeby był taki jak jej pokoik. 

Nie mam jednak złudzeń, ta zażyłość trwać będzie od kilku dni do tygodnia-dwóch❤️, dopóki młodsza nie przypomni sobie albo o pluszaku, którego już ma, albo zakocha się w nowym. Starszy też miał Huhusia, z IKEA, był dużo bardziej podobny do Psiego Patrolowego bajkowego odpowiednika, ma go zresztą do dziś. Ogólnie był bardziej "wierny" swoim pluszakom. Bardzo długo jego względami cieszył się pluszowy Zygzak McQueen (po którego mama zasuwała na drugi koniec Zurychu do sklepu Disneya🤭). Później była mała biała myszka z IKEA, którą zgubił na Teneryfie (kiedy grupa turystów z Niemiec w wieku emerytalnym niemal nas nie stratowała🙉🙈🙊). Rozpacz po myszce była tak wielka, że następnego dnia po wylądowaniu zasuwałam do IKEA po nową, od razu odcinając jej metkę i deptajac ją ze dwa razy, żeby było widać, że została do nas "przysłana" samolotem z hotelu😅. Później był czas, że co noc spał z całym gangiem Świeżaków🍏🌽🍅(dla niewtajemniczonych to pluszowe warzywa i owoce otrzymywane za naklejki w znanym dyskoncie na B). Później były jeszcze Świeżaki i Fajniaki, ale na nie załapała się już siostra. Zresztą z młodszą przerabialiśmy już pluszowe koniki Pony, Skye (z Psiego Patrolu), króliczki, białego pieska Maxia (w nie-gustownej różowej torebuni), a tydzień temu niespodziewanie w jej łaski wpadł leniwiec (według Gabrysi - nieliwiec😂), który został zakupiony głównie jako stoper do drzwi. 

Jeszcze przed pandemią, kiedy dzieci mogły przynosić do żłobka ulubioną przytulankę🧸często widziałam koleżanki i kolegów Gabi, którzy przynosili wciąż jedną i tę samą. Ja w dzieciństwie też miałam swojego ulubionego puszka, miał na imię Skippi i był zielonym króliczkiem z truskawką w łapkach. Później, gdy byłam starsza, przerzuciłam się na szarą niemiecką myszkę Diddl w tycich różowych spodenkach, mam ją do dziś - jest u Gabrysi. 

Rodzice dzieci, które wybiorą pluszaka tego jedynego i na zawsze, opowiadają, że kiedy jadą na dłuższy wyjazd, biorą drugiego, zapasowego na wypadek zgubienia. My raz zostawiliśmy naszą pluszową Skye w domu dziadków - wytłumaczyliśmy młodszej, że została na wakacjach. Ale kiedy ten najukochańszy💕 pluszak przepadnie, rozpacz jest wielka, bo przecież z nim się zasypia, wszędzie się go zabiera ze sobą i jest wiernym przyjacielem. Ubrudzony na niejednym placu zabaw (bądź przy posiłku), z naderwanym uszkiem, lekko przetarty, ale ten jedyny wyjątkowy🤗. Podczas wypraw górskich, z dumą nosi go tata. 

PS Typowego dla ZABAWKOWA rankingu zabawki nie będzie, bo przecież pluszaki nie mieszczą się w żadnych "ramach", uczucia jakimi darzą je nasze dzieci są wyjątkowe. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz