Pewnie słyszeliście, że legendarny Perfect zakończył niedawno działalność. Tak... zeszli ze sceny "niepokonani"💪. Zdałam sobie sprawę, że się na nich wychowałam, a raczej grali odkąd pamiętam (rocznik '86 - to ja) i mam z ich muzyką tyle wspomnień... - "Autobiografia" której tekst zrozumiałam dopiero w szkole średniej, "Niewiele Ci mogę dać" czy "Gdy patrzę w twoje oczy" do której tańczyło się na szkolnych dyskotekach na misia (a po latach zrozumiało się jej przesłanie) czy wreszcie "Nie płacz Ewka" do której im jestem starsza tym bardziej się przekonuję, może dlatego, że coraz mniej kolegów śpiewa (a raczej wydziera się) mi do ucha dla żartu pod koniec imprez (których już coraz mniej bo jesteśmy starsi, bo dzieci, praca i pandemia🤭)...to piękna piosenka😍. Zresztą takie teksty to już mało kto pisze i śpiewa. Kto nie był na koncercie Perfectu, kto nie zna Pana Grzegorza (nie bez powodu mam słabość do tego imienia), kto nie nuci ich piosenek podczas jazdy samochodem?! Przykładowo, tydzień temu jadąc po maluszkę, zaraz po wiadomościach w moim ulubionym radiu na R... leciało "A wokoło jest wesoło..." (teraz nawet bardziej niż bym chciała). Ciekawe czy autor się spodziewał, że ten HIT tak jak i "Chcemy być sobą..." będą jeszcze tak na czasie. Wczoraj, jadę na protest a tu "Raz po raz straszą nas..." 🙊🙈🙉. Kawał historii, w dodatku teraz zatacza koło... Dlatego mam ogromny szacunek dla tych panów, że spięli to wszystko klamrą i postanowili ogłosić koniec działalności. Trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć sobie dość i nie stać się karykaturą samego siebie. Myślę, że im akurat to nie groziło bo talent, mądrość życiowa i charyzma obroni się w każdym wieku. Ale mimo wszystko... WIELKI szacunek. Jako trochę większa Ewa i nie największa (ale jednak) fanka - DZIĘKUJĘ❤️.
Niestety, trudno to wytłumaczyć dzieciom w czasach kiedy piosenki typu: "Baby Baby Baby Oh" (starszych kolegów) czy "Baby Shark DooDooDooo" (tych dużo młodszych ale też zagranicznych) robią zawrotną karierę międzynarodową.
Ale nie zrażam się: tak jak mój tata puszczał mi Queen, Pink Floyd i Sting'a oprócz Smerfnych Hitów tak teraz i ja staram się kształtować gust muzyczny moich dzieci od najmłodszych lat... a czy mi wychodzi dowiem się pewnie szybciej niż się spodziewam😉. Już teraz starszak potrafi mnie zaskoczyć, śpiewając np. szlagiery z Męskiego Grania ale coveruje też "Auslander" (tak tego zespołu na R😉) czy Edzia - piosenka nożyczkowa ("Shape of you, wiadomo😜) - i tu akurat poszedł typowo w mamuśkę - gust muzyczny mam bardzo zróżnicowany, od klasyki rocka przez Lennego do wspomnianych już panów "zagramanicznych" (odkąd Edziu zaczął pisać temu pierwszemu piosenki to kilka nawet zgrabnych testów i melodii im wyszło 😇).
Ale o to chyba właśnie chodzi we wczesnym wychowaniu muzycznym czy językowym - musimy zapewnić dziecku tzw. INPUT czyli dać możliwość osłuchania się z muzyką i językiem - najpierw swoją/swoim, potem obcym (w przypadku muzyki innej niż sami słuchamy) - a dziecko samo podłapie tudzież wybierze to co mu w duszy gra 🥰.
Nawet jeśli to "Jadą, jadą misie..." jak u młodszej. Tolerujemy... ale uszami paruje🤭.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz