wtorek, 20 października 2020

RODZINNA MIEJSCÓWKA/ STAWY TRZEBNICKIE NIEDZIELNĄ PORĄ

LOKALIZACJA: Trzebnica, ul. Leśna tuż przy Stawach Trzebnickich. 



GASTRONOMIA: 
O tym na koniec... bo na miejscu brak, ale niedaleko jest MARKIZA (ul. Bochenka naprzeciwko skweru Jana Pawła II). 

PODZIAŁ NA STREFY: Cały teren jest bardzo dobrze zagospodarowany - obok siebie mamy trzy niewiekie stawy, każdy ma "znak szczególny" pierwszy pomościk z którego można dojrzeć kaczki, drugi ma wyspę na środku, a trzeci jest najdłuższy, więc można sobie zorganizować trasę biegową wokół niego. Jest tu wszystko czego rodzince na spacerze w porządnym parku trzeba: dużo zieleni, woda i zwierzątka🦆. A także dużo więcej... 




ATRAKCJE DODATKOWE:

- stawy x3;

- plac zabaw dla dzieci;

- park dla psów - 4 Łapy;

- tężnie; oraz

- ul🍯. 



BEZPIECZEŃSTWO: Wszelkie zabezpieczenia są tam, gdzie być powinny👍. 

OKOLICA: Tuż obok jest starostwo powiatowe, za nim las, a naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy jets hotel🏨. Niedaleko znajduje się park wodny ze strefa spa (szkoda że tymczasowo nieczynny z wiadomych powodów🤐). 

OPIS: Nie przez przypadek wybraliśmy to miejsce jako plan krótkometrażowego filmu pt. "Brzydkie Kaczątko wdg Grzesia" (zadanie domowe od pani logopedy). Gabrysia jako asystentka planu spisała się świetnie, nosiła naszą szmaciankę udającą tytułowe kaczątko i nie narzucała się, jak to zwykle ma w zwyczaju, kiedy Grześ kręci film. Pozostała na drugim planie truchtając z tatą 🐾. Grześ nagrał dwie wersje i wysłaliśmy pani obie (nie mogliśmy zdecydować która jest lepsza🤭🤩). Taki talent i zaangażowanie trzeba docenić, tym bardziej, że warunki atmosferyczne były mocno niesprzyjające (lodowaty wiatr, przez moment lekki kapuśniaczek i tylko 8 stopni na plusie brrr❄️). Po zakończeniu zdjęć, był truchcik, podskoki, rzucanie kasztanem na odległość i huśtanie na placu zabaw. 




A potem nagroda - w cudnej kawiarni MARKIZA (wypróbowanej już przez dziadków). Tam jest zdecydowanie za duży wybór, ale to nas nie tłumaczy - skusiliśmy się na kawę, lody  ciaaaacha🍦🥧☕🤫. 




Był i Daddy Shark na którego młodsza się zapatrzyła 😅. 

PS Podczas realizacji naszego krótko-metrażu ucierpiało jedno szmacianke kaczątko - "oczko mu się odczepiło" i zginęło w czeluściach mojej torebuni (szanse na odnalezienie są marne albo wręcz nikłe😜). 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz